Codziennie otaczają nas przedmioty. To od nas zależy, co z nimi zrobimy. Czy tylko będą? Czy może odważymy się coś do nich powiedzieć? A co, jeśli od samego początku ustalimy między sobą relację i zwiążemy się nią na całe życie? Co oznacza w takim razie opieka nad przedmiotami? Wytrzeć z kurzu to trochę mało, ale dać przedmiotowi życie to misja i zadanie. Teatr przedmiotu nie musi być tylko teatrem na scenie, może być też praktyką twórczą, praktyką przeżywania codzienności albo celebrowania wyjątkowych chwil. Przestaje być wtedy teatrem, a staje się codziennością, wkracza do niej, wyważa drzwi, bawi, relaksuje, staje się przyjacielem. W ten sposób powstało Small Things Travel Agency – przez to, że pewien człowiek uwierzył, że można, a nawet trzeba, zrobić coś więcej. Jesteśmy najmniejszym biurem podróży na świecie – łączymy ludzi i przedmioty we wspólnym odkrywaniu świata. Oto nasz tekst założycielski, który stał się zapisem rozmowy pomiędzy przewodnikami i przewodniczkami. W rozmowie wzięły udział: Świnka, Yeti, Słodki Hipopotam i Antylopa.
Fot. Filip Jaśkiewicz |
ŚWINKA Jestem założycielką, ale należy bardzo wyraźnie podkreślić, że nasze biuro
podróży powstało z miłości człowieka do zabawki. Bo trzeba to jasno powiedzieć
– jestem zabawką – chociaż ja wolę określenie przedmiot. Dawniej byłam
koleżanką Zosi, dziesięcioletniej dziewczynki z Dziwnowa, ale pewnego razu
Zosia spotkała Filipa Jaśkiewicza, przedstawiła mnie i odbyli długą rozmowę o
tym, które świnki są piękniejsze – realistyczne czy abstrakcyjne. Zgodnym
głosem stwierdzili, że te abstrakcyjne. Było mi bardzo miło. Godzinę później
Zosia przekazała mnie Filipowi i powiedziała: niech się pan nią zaopiekuje. Nie
wiem, jaka była jej intencja, ale wiedziałam, że trafiłam w dobre ręce.
Wydawało mi się, że znamy się od lat. Filip od samego początku traktował mnie z
czułością i trzymał mnie bardzo blisko siebie. Pierwsze zdjęcie zrobił mi na
dworcu w Szczecinie. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że stworzymy razem biuro
podróży, ale wiedziałam, że to początek pięknej wspólnej drogi.
YETI Dla mnie wyglądasz jak zajączek.
ŚWINKA Temat mojej (i waszej w sumie też) płynnej tożsamości to rozmowa na kiedy indziej.
Teraz zajmujemy się omówieniem działalności naszego biura.
YETI No dobrze, to opowiedz o Londynie.
ŚWINKA Wcześniej jeszcze była Warszawa.
ANTYLOPA Ale to chyba krótko.
ŚWINKA Tak, krótko, ale to tam zrodził się pomysł na współpracę. Filip wziął mnie
ze sobą do Warszawy na cały lipiec. Był wtedy z Mirą Mańką na rezydencji w
Komunie Warszawa, więc nie miał dla mnie dużo czasu. W sumie nie dziwię się,
Mira jest super. Pewnego dnia zabrał mnie jednak na wyprawę na Saską Kępę i
kiedy wysiedliśmy na przystanku Kryniczna, zwrócił uwagę na kawałek ściany
pomalowany na piękny niebieski kolor. Zrobił mi zdjęcie. Już wtedy zauważył, że
beze mnie nigdy nie zwróciłby uwagi na tę ścianę. W Warszawie coś zaiskrzyło,
Filip myślał o zrobieniu ze mnie influencerki, ale to co ukształtowało naszą
współpracę to…
SŁODKI HIPOPOTAM Londyn.
ŚWINKA Dokładnie tak. Przed wyjazdem do Londynu mama Filipa zaproponowała mu, aby
wziął mnie ze sobą. Filip wahał się, bo miał szczegółowe plany, chciał
odwiedzić Tate Gallery, spróbować jamajskiego jedzenia w Brixton, no i bał się,
że mnie zgubi. Ale ostatecznie…
YETI Nie chciał być sam.
ŚWINKA I chciał zobaczyć, co się wydarzy. A zaczęło dziać się dość szybko, bo po
wyjściu z autokaru trafił pod Big Bena i zobaczył pięćdziesięciometrową kolejkę
do fotki przy budce telefonicznej.
YETI Co?!
ŚWINKA Filipa też to przeraziło i w momencie, w którym myślał nad smartfonowym
chaosem i humanocentrycznością życia w XXI wieku, pojawiłam się ja. Położył
mnie na słupku parkingowym, w tle Big Ben, obok czarna taksówka. Pstryk.
Obejrzał to zdjęcie, a ja mu podpowiedziałam– Pig Ben. I tak to się zaczęło.
Szczegółowe plany legły w gruzach.
YETI Później były Burgery z Calais
ANTYLOPA Ham//let remix.
ŚWINKA Selfie z wujkiem Jabbą w Muzeum Dzieciństwa na East End, śmieszne
rozmyślania, nowe mitologie.
YETI Dla nas ten poziom fantazji jest całkiem normalny, ale ludzie bardzo dużo
rzeczy traktują zbyt serio. Nie wątpię w wyobraźnię Filipa, twoja obecność ją
rozpędziła, rozkręciła, rozbudziła.
SŁODKI HIPOPOTAM Filip mówi, że udało wam się obejrzeć Londyn z innej perspektywy. Twoimi
oczami.
ŚWINKA To bardzo słodkie z jego strony.
YETI Czym dzisiaj jest Small Things Travel Agency?
ŚWINKA Dokładnie tym, patrzeniem na świat z innej perspektywy.
ANTYLOPA Rozkręcaczem kreatywności.
SŁODKI HIPOPOTAM Destabilizatorem samotności.
ŚWINKA Słodką codziennością. Dziś jesteśmy raczkującym biurem z siedzibą na
warszawskim Grochowie, z własnym manifestem, z rozwijającym się uniwersum
oddanych klientów i przyjaciół. Robimy wycieczki, prowadzimy warsztaty, piszemy
teksty, wysyłamy wnioski o granty.
YETI Każdy może z nami wyjść na spacer, jesteśmy przewodnikami turystycznymi.
ANTYLOPA Zapomnij o swojej ludzkiej perspektywie, zapomnij o swoim wieku, o swoim
stopniu naukowym, o swojej powadze.
SŁODKI HIPOPOTAM Podróżowanie z nami to nie wymyślanie przygód, to odnajdywanie i
zauważanie ich.
YETI Nie wymyślaj atrakcji turystycznych. Pozwól, aby one same was znalazły. Na
tym polega odpoczynek i otwartość na przygodę.
SŁODKI HIPOPOTAM Odważnie.
ŚWINKA Bo bez tej odwagi nigdy nie znajdziesz niczego nowego. Bo nasza perspektywa
nie jest ludzką perspektywą. Dla człowieka znalezienie fioletowej waty może być
tylko znalezieniem fioletowej waty, ale dla naszego lwiego przewodnika może być
początkiem nowej opowieści o fioletowych lwach, którym żyć nie kazano.
ANTYLOPA W 2024 pojechałyśmy z Filipem do Turku w Finlandii, gdzie po raz pierwszy
podróżowałyśmy z innymi osobami.
ŚWINKA Trzeba chyba powiedzieć, że po raz pierwszy byłyśmy w pracy.
YETI Filip spotkał się tam z osobami z innych krajów podczas rezydencji twórczej
Theater in Palm, gdzie pośród różnych zadań i jego własnej pracy przedstawił
nas swoim współrezydentom jako Small Things Travel Agency.
ŚWINKA Nasz wielki test.
SŁODKI HIPOPOTAM Emocje!
ANTYLOPA Czy oni nas zaakceptują?
YETI Ja się niczego nie bałem! Bo przecież w podróży z nami zawsze coś się musi
wydarzyć, nie ma innej możliwości.
SŁODKI HIPOPOTAM Ja na przykład zabrałem mojego człowieka w podróż bulwarem wzdłuż rzeki
Aury i odprawiliśmy razem pogrzeb zmarłemu – niestety – gołębiowi. Podobno moja
obecność trochę oswoiła strach tego człowieka przed śmiercią. I dostałem też od
niego imię – Pippi.
ANTYLOPA Mój człowiek zaczął na mnie mówić Ile i razem spotkaliśmy się z fińskimi
zebrami.
YETI Wspólnie z moim człowiekiem odkryliśmy, że w sali prób znajdował się
lodowy pałac. Beze mnie chyba nigdy by tego nie zauważył.
SŁODKI HIPOPOTAM A w dodatku, w Finlandii zatrudniliśmy nowego przewodnika!
ŚWINKA Filip zatrudnił w fińskim parku kawałek Czerwonej Wełny.
YETI Leżał tak sobie w parku i czekał na wezwanie.
ŚWINKA To był dwuetapowy proces rekrutacyjny, bo Filip na początku zatrzymał się
przy nim, przyglądał mu się, ale z naprzeciwka szedł jakiś mężczyzna i Filip
trochę się przestraszył. Mężczyzna jednak dość szybko przeszedł, a siła
przyciągania była tak duża, że Filip wrócił do Czerwonej Wełny. Czerwona Wełna
dostała nawet imię Serge.
ANTYLOPA Na cześć Wielkiej historii małej kreski Serge’a Blocha.
YETI Ta siła przyciągania, o której mówisz, jest bardzo ważnym aspektem Small
Things Travel Agency.
SŁODKI HIPOPOTAM I jest też o Filipie.
ŚWINKA O ludziach po prostu. Bo my możemy im podsuwać różne pomysły, kierować ich
na różne szlaki, ale co oni z nimi zrobią, to już kwestia ich wrażliwości.
ANTYLOPA I decyzji.
YETI Bierzesz od nas to, co ci się podoba.
SŁODKI HIPOPOTAM To co cię przyciąga.
ŚWINKA I robisz z tym to, co lubisz.
YETI To może być najmniejsza rzecz na świecie.
ANTYLOPA Albo największa.
SŁODKI HIPOPOTAM Bo piękno albo, jak ja to wolę nazywać, fajność, może być we wszystkim.
YETI Nie musisz jechać daleko, aby przeżyć przygodę życia.
ŚWINKA Bo otwartość nic nie kosztuje.
ANTYLOPA To wszystko trochę jak z książki Art of Noticing.
SŁODKI HIPOPOTAM Ty umiesz czytać?
ANTYLOPA Nie, ale słuchałam, jak Filip komuś o tym opowiadał.
ŚWINKA To może już odpuścimy filozofowanie i pójdziemy na ten cały noticing.
YETI Mieliśmy zakończyć rozmowę naszymi marzeniami podróżniczymi.
ANTYLOPA Ja chcę do Nowego Jorku! Spotkać się z naszymi przyjaciółmi z Neeka Lab!
SŁODKI HIPOPOTAM Ja chcę odkrywać zakamarki twojego pokoju.
YETI I aby nowe marzenia pojawiały się po drodze.
ANTYLOPA A ty?
ŚWINKA A ja bym chciała być już zawsze potrzebna.
ANTYLOPA Przecież to nie jest marzenie podróżnicze!
YETI To chyba coś znacznie ważniejszego.
ŚWINKA A teraz już dość i koniec. Oh, the Places
You’ll go!
Zapisy na wycieczki prowadzi Świnka pod emailem:
travels.smallthings@gmail.com. Jak pewnie zrozumiałxś z naszej rozmowy, nasze
podróże nie mają konkretnego celu. Celem jest sama podróż, a nie miejsce, do
którego dojdziecie. Tym właśnie różnimy się od zwykłego biura podróży, że nie
wiemy, dokąd nas to wszystko zaprowadzi. Ustalamy jedynie miejsce i godzinę
spotkania, na które przybywa Filip z przewodnikami biura podróży i z tego
miejsca zaczyna się dalsza podróż. Filip przedstawia Was przewodnikom, daje każdemu
z Was w ręce jednego z nich i zapewne wręcza też jakiś materiał dramaturgiczny,
które może stanowić oś Waszej wycieczki. Nasze podróże mają pewne punkty
dramaturgiczne– pomogą one rozbudzić Waszą relację z przewodnikami. Następnie
zaczną dziać się rzeczy, jakich nie da się przewidzieć. Będziecie odkrywać,
zaskakiwać się, wkurzać, chodzić, skakać, dokumentować, a także robić milion
innych rzeczy wyjątkowych dla Waszej osobowości i Waszego przewodnika. W
ustalonym czasie spotkacie się ponownie z Filipem, aby podsumować Wasze
obserwacje oraz podzielić się odkryciami. Kto wie, być może staną się one dla
Was inspiracją do dalszych podróży, a może będziecie chcieli ponownie
skorzystać z usług naszego biura. Bo niestety po skończonej wycieczce będziecie
musieli się pożegnać z przewodnikami, a także już na zawsze zamknąć w nich
cząstkę Waszej wrażliwości. Oni będą o Was pamiętać już zawsze.
MANIFEST SMALL THINGS TRAVEL AGENCY
Small Things Travel Agency organizuje podróże, których
nadrzędnym celem są zabawa i przyjemność.
Nie potrzebujesz dużo pieniędzy, aby
przeżyć z nami przygodę swojego życia. Wyobraźnia nic nie kosztuje.
Figurki, które masz przed sobą, od
teraz będą Twoimi przewodnikami i przewodniczkami turystycznymi.
Wybierz jedną z nich i zaufaj jej.
Wyobraź sobie, że Ty i Twój
przewodnik jesteście żywymi istotami. Oboje macie myśli, odczucia i emocje,
nawet jeśli nie widać tego po ich wyrazie twarzy.
Zanim wyruszysz z nią w podróż,
przedstaw jej się. Dotknij jej, spójrz na nią, pomyśl o niej, możesz jej nadać
imię, jeśli tak będzie Ci łatwiej.
Spójrz na najbliższą okolicę z
perspektywy swojego przewodnika.
Co czuje Antylopa? Kogo podgląda
Yeti? Co bawi Świnkę?
Zapomnij o swojej ludzkiej
perspektywie, zapomnij o swoim wieku, o swoim stopniu naukowym, o swojej
powadze. Kiedy ostatnio dałeś się prowadzić przez świat Krokodylowi?
Podróżowanie z nimi to nie
wymyślanie przygód, to odnajdywanie i zauważanie ich.
Nie wymyślaj atrakcji turystycznych.
Pozwól, aby one same Was znalazły. Na tym polega odpoczynek i otwartość na
przygodę.
Dbaj o swojego przewodnika, aby nie stała mu się krzywda.
Dokumentuj Waszą wyprawę.
Baw się dobrze.