Kaavad. Pudełko niekończących się historii | Karol Suszczyński

Pudełko niekończących się historii            

Performanse narracyjne wspierające się różnymi rodzajami ikonografii, które służyły opowiadaczowi do ilustrowania historii, znane są od stuleci i można je spotkać w wielu zakątkach świata. W XV-wiecznej Indonezji popularność zdobywał wayang beber – malowane na zwojach płótna lub pergaminu opowieści zaczerpnięte z Ramajany albo Mahabharaty i prezentowane przez dalanga. W średniowiecznej Europie takim przykładem było retablo – przenośna nastawa ołtarza z kościołów hiszpańskich, która po zastąpieniu jej ołtarzami szafiastymi trafiła w ręce wędrownych artystów, stając się jednym z elementów ich pokazów. W późniejszych czasach uwagę widzów przyciągały wszelkie fantasmagorie, latarnie magiczne czy camera obscura – tak w Europie, jak i w Ameryce Północnej. Dziś popularny jest chociażby komiks. Wielu z tych form polscy badacze teatru lalek poświęcali uwagę przy okazji różnych prac naukowych, ale w żadnej z nich – choć to może zwykłe przeoczenie – nie spotkałem opisu poświęconego indyjskiemu teatrowi narracyjnemu, który nosi nazwę kaavad.

 

 

 

 

 

 

 

 

 


      

 

 Fot.  Karol Suszczyński

Kaavad, określne jako chalta-firta mandri (co w bezpośrednim tłumaczeniu brzmi: ruchoma świątynia, podróżujące sanktuarium)[1], to niewielkich rozmiarów (około 30 cm wysokości) pomalowana na czerwono skrzynka, która potrafi skrywać do 10 par otwieranych drzwiczek. Każde ich skrzydło malowane jest dwustronnie, a to daje 20 obrazków przedstawiających daną historię (czasem konstrukcja podzielona jest według schematu: z lewej strony wątki zamknięte, mitologiczne, bund paat, z prawej otwarte, współczesne, khul paat)[2]. Punktem centralnym konstrukcji jest ukryty wewnątrz, za małymi podwójnymi drzwiczkami, rysunek – wewnętrzne sanktuarium, gupt paat lub garba griha[3] – przedstawiający któreś z głównych bóstw religii hinduistycznej: Ramę, Lakszmanę, Krysznę, Śiwę.

Materiałem, z którego wykonywane są skrzynki, jest najczęściej miękkie drewno pozyskane z lokalnych drzew (mango, miodlaka indyjskiego czy wełniaka azjatyckiego)[4], malowane naturalnymi barwnikami. Dzieje tego gatunku indyjscy naukowcy szacują na mniej więcej 400 lat. Pochodzi on z regionów Mewar i Marwar w prowincji Chittaurgarh, położonej w południowym Radżastanie i jest niezwykłą formą łączącą sztuki piękne, religię oraz teatr. Jak pisze Nehal Rajvanshi: To dzieło artysty, medium gawędziarza i sanktuarium wierzącego. Niewiele rzemiosł w Indiach jest tak wyjątkowych i pełnych historii, jak kaavad[5].

Według legendy początki tego gatunku związane są z okresem panowania cesarza Mongołów Aurangzeba (1618–1707), który wsławił się jako pierwszy w historii władca narzucający niemuzułmańskiej ludności prawo szariatu[6]. Zakaz prezentowania postaci bóstw i bogów, a równocześnie przejście z religii politeistycznej na monoteistyczną spowodowały działania oddolne mające na celu zachowanie pierwotnej wiary mieszkańców Radżastanu. Mała, niezwracająca uwagi przenośna świątynia okazała się doskonałym orężem w tak trudnym i niebezpiecznym okresie. Ale to tylko jedna z legend – a tych jest więcej.

Druga mówi o sutharach, stolarzach i wytwórcach kaavad. Są oni rzekomo spadkobiercami Wiśwakarmy – według tradycyjnych wierzeń hinduskich boga rzemieślników i architekta wszechświata – którzy z powodu przypadku utracili należny im majątek i zmuszeni byli osiąść na wsi, by tam kontynuować jego dzieło, choć już nie w tak okazałej postaci, bo zminiaturyzowanej[7]. Do dziś w jednej z radżastańskich wsi, Bassi, żyje kilka rodzin, które trudnią się wytwarzaniem kaavad, choć w większości są to produkty przeznaczone dla turystów – tych wykonywanych z myślą o działaniach religijno-teatralnych w skali roku powstaje niewiele.

Centralną postacią występu, określanego terminem kaavad baanchana (dosłownie: czytanie kaavad), jest narrator, kaavadiya bhat lub rav (przydomki te mają odróżniać opowiadaczy historii od nosicieli wody z Gangesu, których nazwa brzmi dokładnie tak samo)[8]. W przeszłości prezentowane przez kaavadiya historie miały wątki religijne, mitologiczne, ludowe i genealogiczne, współcześnie doszły do nich tematy społeczne, edukacyjne, a nawet ekologiczne. Według tradycji jednorazowa opowieść mogła trwać cały dzień, a przy każdym ze skrzydeł performer zatrzymywał się nawet na półtorej godziny. Dziś kaavad baanchana trwają nie dłużej niż 120 minut, mają mocno uproszczoną formułę i służą raczej podtrzymaniu tradycji teatru narracyjnego niż głębszym przeżyciom o charakterze duchowym. Co ciekawe, źródła podają, że dobrze wykonany kaavad miał formę otwartą, inkluzywną, a dobry narrator mógł opowiedzieć nawet 50 historii, posiadając tylko jedną skrzynkę[9].

Kaavadiya był od zawsze artystą wędrownym, podróżującym od wsi do wsi i wykonującym swoje religijno-artystyczne pokazy dla jajmanów (tym terminem określani są zarówno stali protektorzy, jak i osoby jednorazowo zamawiające przedstawienie). ‘Kaavadiya’ niosą te kapliczki do domów jajmanów, w pewien sposób przynosząc świątynię – pisze Rajvanshi i zaraz potem dodaje: Uważa się też, że słuchanie tych religijnych opowieści podczas oglądania namalowanych obrazów oczyszcza duszę[10], a to też sprawia, że kaavad porównuje się do symbolicznej pielgrzymki.

Indyjski teatr narracyjny niemal wymarł w minionym stuleciu (głównie za sprawą wzrostu popularności radia i telewizji) i tylko dzięki determinacji niewielkiej grupy rzemieślników oraz gawędziarzy z Radżastanu udało się go uratować. W okresie odnowy postawiono na model autoprezentacyjny: kaavadiya skupili się więc na sobie, tworząc krótkie historie opowiadające o ich profesji, dziejach kaavad i relacjach tego gatunku sztuki z religią oraz kulturą Indii.

Współcześni wytwórcy poszli jeszcze dalej. Zrezygnowali z powtarzalnej czerwieni i zaczęli malować skrzynki różnymi kolorami, najczęściej jaskrawymi i łatwo przyciągającymi wzrok zarówno dziecięcej publiczności, która jest dziś największą grupą odbiorców (w pokazach zaczął dominować model edukacyjny), jak i turystów (skrzynki jako zabawki czy pamiątki z Indii). Także wielkość kaavad uległa znacznej przemianie: te przygotowywane z myślą o sprzedaży są z reguły niewielkie – od 10 do 25 centymetrów; te służące działaniom teatralnym potrafią zyskiwać formę niemal parawanową. W Internecie nietrudno znaleźć różne grupy, które wykorzystując schemat konstrukcyjny, tworzą wielkopłaszczyznowe formy przypominające raczej szafę niż skrzynkę. Często w centralnym punkcie, zamiast sanktuarium, znajduje się scena pacynkowa lub marionetkowa (przy czym liczba wewnętrznych drzwi jest znacznie ograniczona). Zdarzają się też przekształcenia idące w stronę teatru cieni, w których rozkładane skrzydła są obciągnięte przeźroczystym materiałem, czyli są ekranem służącym do rozgrywania historii (tym nowym występom towarzyszy bardzo często oprawa muzyczna).

Ale są także mniejsze formy, o których pisze Ajeya Vajpayee: Jedną z innowacji, zachowującą swoją istotę w nienaruszonym stanie, jest ilustrowana książeczka dla dzieci zatytułowana Dom (wydawnictwo Tulika). Dom to stojąca książka, do której z obu stron można uzyskać dostęp prowadzący do centralnego panelu (takiego jak tajna komnata kaavad) z oknem — odzwierciedlając tym samym sposób, w jaki opowiada się o kaavad. Okładka książki jest bogata w ilustrowane postaci, które napędzają opowiadanie historii, dając dzieciom szansę utkania własnej, za każdym razem innej narracji, jak w przypadku tradycyjnych występów ‘kaavadiya bhat’[11].

Kaavad staje się więc na powrót rozpoznawalny. Duża w tym zasługa nie tylko samych artystów i rzemieślników, ale też licznych organizacji pozarządowych oraz projektów finansowanych z budżetu państwa (w ostatnich latach przyciąga także uwagę indyjskich naukowców, dzięki czemu pojawiły się opracowania problemowe dotyczące gatunku). Jest więc szansa, że sztuka ta przetrwa i będzie mogła rozwijać się w różnych ciekawych i nieoczywistych kierunkach. A kto wie, może trafi kiedyś i do nas. 

 

[1] Zob. A. Vajpayee, The Evolving Storyline of Rajasthan’s Kaavad, „Sahapedia”, 29.10.2020, [online], [dostęp: 15.04.2022], dostępne na: https://www.sahapedia.org/evolving-storyline-rajasthans-kaavad.
[2] Tamże.
[3] Zob. I. Khosla, The Kaavad: from Devotion to Decoration, „Garland Magazine” 5.12.2016, [online], [dostęp: 15.04.2022], dostępne na: https://garlandmag.com/article/the-kaavad-from-devotion-to-decoration/.
[4] Zob. N. Rajvanshi, Kavad: From Portable Shine to Social Platforms, „Live History India”, 23.04.2021, [online], [dostęp: 15.04.2022], dostępne na: https://www.livehistoryindia.com/story/living-culture/kavad-art.
[5] Tamże.
[6] Zob. I. Khosla, dz.cyt. 7 Zob. [Anonim], Kaavad-Bassi, „Gaatha. Indian Craft Archive”, [b.d.],
[online], [dostęp: 15.04.2022], dostępne na: https://gaatha.org/Craft-of-India/traditional-story-telling-kavad/.
[8] Zob. N. Sabnani, The Unfolding of a Kaavad, „IDC. School of Design”, [b.d.], [online], [dostęp: 15.04.2022], dostępne na: http://www.idc.iitb.ac.in/students/phd/NinaSabnani.html.
[9] Tamże.
[10] N. Rajvanshi, dz.cyt.
[11] A. Vajpayee, dz.cyt.

 

 Artykuł został opublikowany w Teatrze Lalek nr 2 - 3/148-149/2022

Nowszy post Starszy post Strona główna