Mikrofonem przez galaktykę | Jakub Kłeczek

Science fiction z pewnością nie jest ulubionym gatunkiem polskich teatrów repertuarowych, ani lalkowych, ani dramatycznych. Spektakl poznańskiego Teatru Animacji Halo Kosmos! (według tekstu Maliny Prześlugi, w reżyserii Julii Szmyt) to próba satysfakcjonującego zmierzenia się z tematyką science fiction na scenie – za pomocą aranżowania form dźwiękowych. Futurystyczną historię o międzygwiezdnych podróżach opowiedziano za pomocą cokolwiek zaawansowanych technicznie środków – mikrofonu binauralnego i bezprzewodowych słuchawek. 

fot. T. Zakrzewski

Sama formuła wydarzenia jest dość nietypowa dla repertuarowego teatru lalek. Określając ją, twórcy spektaklu posługują się terminem „zmysłowisko”. Termin ten – jak można przypuszczać – stanowi połączenie „słuchowiska” i wydarzenia angażującego inne zmysły niż słuch. Halo Kosmos! oddziałuje również na wrażenie przestrzenności oraz zmysł dotyku odbiorców. Przedstawienie w reżyserii Szmyt nie jest zatem „oglądane przez widza”, ale raczej „doświadczane przez uczestnika” – dzięki angażującej narracji, aktywizowaniu wyobraźni, przestrzennym zabiegom dźwiękowym, muzycznym i innym elementom widowiska. „Zmysłowiska” są formą wydarzeń realizowaną od pewnego czasu w Teatrze Animacji w Poznaniu. W tej formule grano tu spektakl Nic, Dzika Mrówka, Adam i Ewa w reżyserii Ewy Wolskiej (również według tekstu Prześlugi). Warto wspomnieć, że twórcy poznańskich „zmysłowisk” korzystają z systemu mikrofonu binauralnego opracowanego na potrzeby teatralne przez elektroakustyka i kompozytora teatru Macieja Kuśnierza. 

Na początku twórcy „ogrywają” przestrzeń widowni, zapraszając na pokład inteligentnego statku kosmicznego Jazgolotu, który jest jednocześnie jednym z bohaterów przedstawienia. Publiczność przed właściwą częścią dostaje od aktorek grających „stewardesy” podróżne opaski na oczy oraz bezprzewodowe słuchawki nauszne, które będą głównym medium odbiorców (podobne do tych stosowanych podczas tłumaczeń symultanicznych bądź podczas imprez typu silent disco). W krótkim wprowadzeniu „przed startem statku” uczestnikom tłumaczona jest formuła spektaklu, którego odbiór polega na słuchaniu przestrzennego dźwięku (bez podglądania i ściągania słuchawek...). W trakcie trwania „zmysłowiska” aktorzy lalkarze posługują się własnym głosem oraz rekwizytami, które go modulują lub wywołują inne odgłosy. Dźwięki zbierane są przez mikrofony na bieżąco, a zastosowana technologia sprawia, że widz ma poczucie zmian odległości postaci, która zdaje się mówić bądź to wprost do ucha, bądź z zupełnej oddali. 

Główną bohaterką tekstu Maliny Prześlugi jest „kosmiczna sierota” o imieniu Stworka, niepamiętająca swoich rodziców i miejsca pochodzenia. Pewnego dnia zaginiona kosmitka zostaje porwana przez inteligentny, międzygwiezdny statek kosmiczny Jazgolot. Maszyna przekazuje głównej bohaterce, że jest zaginioną mieszkanką pewnej planety, a inteligentny statek ma zadanie ją odnaleźć i z powrotem zabrać do domu. W wyprawie towarzyszy jej paranoiczny i nierozgarnięty „dżdżownic” Dżdżo. Chłopak-dżdżownica znalazł się na pokładzie Jazgolotu przez przypadek, myląc nogę głównej bohaterki z samolotem. Wspólnie ze Stworką próbują dotrzeć do celu, odwiedzając kolejne planety zamieszkałe przez dziwacznych mieszkańców. Historia o poszukiwaniu własnej tożsamości, poczuciu odmienności, zagubieniu, samotności i przyjaźni pełna jest gier słownych oraz zabaw językowych, które przywodzić mogą na myśl choćby te stosowane przez Stanisława Lema. 

W Halo Kosmos! rozbudowany wątek odnajdywania własnej tożsamości dominuje nad futurologicznymi spekulacjami. Nie jest jednak tak, że Prześluga wykorzystuje sztafaż gatunku science fiction jedynie jako zestawu powszechnie znanych klisz. Dialogi pobudzają wyobraźnię odbiorcy, kreśląc intrygujące wizje gazowych czy metalicznych planet. 

Czy wybrana forma „zmysłowiska” – w trakcie której korzystamy częściej z uszu niż oczu – okazała się korzystna? Z jednej strony tematyka tekstu Prześlugi mogła być dobrą inspiracją do wciągających wizualnych przedstawień. Z drugiej, ograniczenia, jakie narzucili sobie twórcy, doprowadziły do ciekawych rozwiązań w sferze audialnej, które, być może, nie byłyby tak rozbudowane w bardziej tradycyjnej formie inscenizacji. Angażujące, a miejscami popisowe, interpretacje aktorskie dialogów rozegrane zostały z wyczuciem zabiegów muzycznych – oddziałujących na wyobraźnię odbiorcy w co najmniej równym stopniu. 

Z pewnością wykorzystywany system wymusza na aktorach nowe kompetencje, bliskie na przykład tym, które posiadają twórcy filmowych efektów specjalnych. Koncentracja na sferze dźwiękowej ma także walor integracyjny. Formuła przedstawienia nie wyklucza, nie tworzy barier odbiorcom z dysfunkcją narządu wzroku. Program spektaklu dostępny jest również w wersji brailowskiej, a postacią po części reprezentującą tę grupę widzów jest Dżdżo, swobodnie, z właściwą sobie bezpośredniością i humorem opowiadający o problemach związanych z niewidzeniem. 

Przedstawienie nie operuje jednak tylko narzędziami dźwiękowymi. Prócz pierwszej sceny z udziałem aktorek- stewardes pojawiają się zabawy z innymi formami interakcji. Wibrujące z różnym natężeniem krzesła, na których siedzi publiczność (aktywujące się w momentach startów i lądowań) czy mgiełka wodna, którą widzowie czują na twarzach w momencie wylądowania na wyjątkowo wilgotnej planecie. Rozwiązania te stosowane są z dużym wyczuciem, wyostrzają doświadczenia audialne i nie dominują nad innymi elementami wydarzenia. Najważniejszym środkiem wykorzystywanym w spektaklu jest jednak system mikrofonu binauralnego, który przy odpowiednim zastosowaniu służyć może projektowaniu dźwiękowych przestrzeni. Urządzenie to stworzone z myślą o bezpośredniości odbioru pozwala na indywidualny, niemal intymny kontakt z widzem – co jest znacząco utrudnione w typowej, repertuarowej formule teatralnej, gdzie publiczność stanowi (choćby i niespójną) grupę. Zastosowane rozwiązanie sprawia, że kontakt z odbiorcą staje się bliższy rozmowie przez telefon niż publicznemu czytaniu dramatu. System posiada, rzecz jasna, również pewne ograniczenia – technologia ta może zostać zastosowana dla grona 20-40 osób. 

Najważniejszym elementem wykorzystywanego systemu jest sztuczna głowa, która imituje proces słuchania. W jej wnętrzu umieszczone są dwa mikrofony pojemnościowe. Rozwiązanie to pozwala słuchaczowi na dość precyzyjne określenie miejsca powstania dźwięku – tworzy wrażenie, że postać znajduje się po lewej czy prawej stronie lub też pod bądź nad głowami odbiorców. Technologia ta wykorzystywana jest podczas spektakli teatralnych właściwie od momentu jej powszechnego dostępu. W Polsce nagrania binauralne stosowano także w spektaklu Gwiazda Wrocławskiego Teatru Współczesnego (przedstawienie w reżyserii Krzysztofa Czeczota, według tekstu Helmuta Kajzara). 

Halo Kosmos! z pewnością testuje możliwości nowego teatralnego medium, próbując zaadaptować je na potrzeby teatru dla dzieci i młodzieży. Tematyka fantastycznonaukowa okazała się inspirująca w zmaganiach z nowymi środkami. Wszystko to sprawia, że przedstawienie stanowi ciekawą próbę włączania z rzadka pojawiających się na scenach teatru lalkowego form i tematów. 


Halo Kosmos!, Malina Prześluga. Reżyseria Julia Szmyt, muzyka Patryk Zakrocki, realizacja udźwiękowienia Bartek Olszewski. Teatr Animacji, Poznań. Premiera listopad 2019.


Artykuł został opublikowany w Teatrze Lalek nr 1 (139) 2020
Nowszy post Starszy post Strona główna