Na pograniczu gatunków | Pavla Bergmannová

Po raz trzynasty w Ostrawie odbywał się festiwal Spectaculo Interesse – międzynarodowe, konkursowe biennale, którego celem jest prezentacja najbardziej znaczących teatrów lalkowych i alternatywnych. Również tegoroczna edycja wzbudziła wielkie zainteresowanie praktyków i teoretyków, ale też najszerszych kręgów publiczności, co świadczy o jego stale wzrastającym prestiżu. 

Niewidzialne kraje | Livsmedlet Theatre, Finlandia | fot. R. Polášek 

Spectaculo Interesse może być uważany za jedno z najbardziej inspirujących wydarzeń teatralnych nie tylko w Czechach, ale też w kontekście europejskim. Dramaturgię trzynastu edycji jednoznacznie określa słowo „rozmaitość” – zarówno ze względu na szerokie spektrum prezentowanych technik, nie tylko lalkarskich, ale i wielką różnorodność pomysłów oraz podejmowanych tematów. W ciągu sześciu festiwalowych dni na pięciu scenach występowały zespoły z czternastu krajów. Obok przedstawicieli Czech uczestniczyli w nim artyści z Europy: Wielkiej Brytanii, Słowenii, Holandii, Belgii, Finlandii, Hiszpanii, Włoch, Danii, Rosji, sąsiedniej Polski i Niemiec, a także z Kanady i Izraela. Koncepcja programowa przypominała model znany z poprzednich festiwali: przedpołudniowe bloki dla najmłodszych widzów, popołudnie i wieczór przeznaczone dla dorosłej publiczności. Obok dwudziestu trzech tytułów konkursowych znalazło się miejsce na bogaty program towarzyszący, składający się z kolejnych dziesięciu widowisk czeskich. Oprócz inauguracyjnego korowodu lalek, w wykonaniu ostrawskiego Cirkus trochu jinak – zespołu specjalizującego się w przedstawieniach ulicznych z elementami nowego cyrku – były to przede wszystkim familijne, bajkowe spektakle niezależnych grup zawodowych albo trwający do późnych godzin nocnych żywiołowy koncert czesko-słoweńskiej grupy Fekete Seretlek. A przez pięć wieczorów Divadlo bratří Formanů ożywiało swoim głośnym spektaklem Deadtown olbrzymią budę jarmarczną, zbudowaną na wzór dawnych wędrownych kinematografów. Nie zabrakło także bezpośredniej refleksji nad wydarzeniami festiwalu w postaci nieformalnego klubu dyskusyjnego pod poetycką nazwą LoutKEC [połączenie czeskich słów oznaczających lalkę czy lalkarza i żart czy bzdurę – przyp. tłum.]. Każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Zainteresowanie festiwalem było w tym roku bardzo duże, czego świadectwem były widownie na ogół wyprzedane do ostatniego miejsca. 

Zwycięzcy 

Forma nagród festiwalowych uległa znaczącej zmianie w stosunku do poprzednich lat. Na najlepszych twórców czekały niezwykłe szklane lalki, które według projektu Tomáša Volkmera wykonał artysta i pedagog Ondřej Strnadel. Jak zawsze nagrody przyznawało międzynarodowe jury. Podstawowym kluczem jego decyzji była odpowiedź na pytanie, jak bardzo dana inscenizacja wpływa na rozwój sztuki lalkarskiej. Wybrać zwycięzcę nie było łatwo. 

Tegoroczny program był bardzo wyrównany pod względem jakości, o czym może świadczyć większa niż w poprzednich latach liczba nagród – oprócz głównej i trzech indywidualnych jury przyznało dodatkowo trzy wyróżnienia. Osobiście brakowało mi w tym programie czegoś zupełnie wyjątkowego, jakiegoś absolutnego odkrycia – inscenizacji, która by zachwyciła nie tylko formą, ale i przekazem. Z drugiej strony, może właśnie spektakl uznany za najlepszy, który otrzymał Nagrodę Główną – Eh Man He – Mechanizm duszy hiszpańskiego zespołu Zero en Conducta – do tych kryteriów rzeczywiście najbardziej się zbliżył. Twórcy poprzez perfekcyjne połączenie animacji (przez pięciu aktorów) lalki-manekina z nowoczesnym, ekspresyjnym tańcem i pantomimą poszukiwali odpowiedzi na pytanie, jak stworzyć nie tylko doskonałą imitację ruchu, ale przede wszystkim nieuchwytną duszę lalki. Najpiękniejszym momentem przedstawienia był ten, gdy jeden z aktorów prowadził lalkę wielkości dorosłego człowieka w taki sposób, że powstawało wrażenie, jakby to ona prowadziła jego. Zasłużenie nagrodę zdobył fiński zespół Livsmedlet Theatre za Niewidzialne kraje, w którym dwójka aktorów z bardzo intymnej perspektywy analizuje problem uchodźstwa. Ze swoich stopniowo obnażanych i dotykających się ciał tworzą niegościnne pustynne krajobrazy lub wzburzone morze, po których, bez nadziei i celu, błąkają się anonimowe postaci – miniaturowe figurki, filmowane i w wielkich zbliżeniach wyświetlane przez wykonawców na ekranie. W atmosferze wolno toczącego się przedstawienia wyraźnie odbijał się prawdziwie północny chłód, który nietrudno odczytać jako metaforę obojętności społeczeństwa wobec problematyki związanej z uchodźcami, z podobnym dystansem przyjmowanej i w Finlandii, i w Czechach. Silną energią wypełniony był spektakl Goon: Krwawa zemsta! czeskiego kolektywu IDDQD – bardzo współcześnie ujęta wariacja klasycznego „teatrzyku trumienkowego”: tradycyjnej formy ludowego teatru pacynek, który dla zabawienia widza używa przede wszystkim czarnego humoru. W tym przypadku zmieszanego ironicznie z motywami popkultury, a zwłaszcza z nawiązaniami do poetyki komiksu. Udany projekt absolwentów katedry teatru alternatywnego i lalkowego praskiej DAMU, grany z wielkim zaangażowaniem przez trio Dan Kranich, Antonín Týmal i Jan Strýček, otrzymał zasłużenie nagrodę za „pełnokrwisty wyraz aktorski i inspirujące wykorzystanie środków lalkarskich”. Nagrodę (dyrektor festiwalu) otrzymało też przestawienie dla dzieci Una Storia Sottosopra bolońskiego zespołu La Baracca – Teatro Testoni Ragazzi, które używając pozornie naiwnych środków: prostych rysunków stylizowanych na dziecięce, opowiada historię o tym, jak niepotrzebnie się mijamy i że nietrudno otworzyć wyobraźnię oraz serce na drugiego człowieka. 

Wyróżnienie honorowe otrzymał teatr Naivní divadlo z Liberca za przedstawienie Šššš. Šššš. Hůůů. Haf! Sensacyjna przygoda kolejowa, z psimi bohaterami w rolach głównych, i pouczającą, łatwą do zrozumienia opowieścią o przyjaźni, poświęceniu i szczerości, zdobyła nie tylko najmłodszych widzów. Rozbawiła też dorosłych i przeniosła ich w lata dzieciństwa. Pozostałe dwa wyróżnienia otrzymały: Divadlo Alfa z Pilzna za przedstawienie ALFA farma oraz słoweńskie Lutkovno gledališče z Lublany, które zwróciło uwagę jury spektaklem Gdzie indziej. Oba te projekty łączy wspólna potrzeba, by za pomocą bardzo prostych, ale precyzyjnie dobranych środków wprowadzić dojrzewającego widza w skomplikowane tematy przeszłości. W pierwszym przypadku chodzi o totalitarne pięćdziesiąt lat socjalistycznej Czechosłowacji na przykładzie adaptacji Folwarku zwierzęcego Orwella. Zaś drugie przedstawienie w poetycki sposób ujmuje niedawny konflikt na Bałkanach widziany oczami dziewczynki, która uciekając w sferę fantazji, odgradza się od okropności wojny. Chociaż w obu wracamy w przeszłość, idąc pod prąd czasu, z każdego z nich mocno wybrzmiewa ostrzeżenie przed możliwym powrotem niedemokratycznych praktyk czy systemów. 

Poszukiwania 

W konkursie można było zobaczyć także kilka przedstawień, które jednoznacznie nie trafiły do publiczności. To przypadek „łazienkowej klaunady” Kręcipupa wrocławskiego LALE.Teatru, gdzie obaj wykonawcy – rozebrani do bielizny – nie trafili ani do najmłodszych widzów, do których była adresowana, ani tym bardziej do ich rodziców. Nie spełnił swojego zadania również kabaret Mein Kind Izraelki Michal Svironi, która mimo usilnych, wręcz nachalnych starań nie potrafiła nawiązać kontaktu z widzami. Oprócz tych drobnych wpadek znalazły się w programie przedstawienia bardzo inspirujące, choć od czystego teatru lalek odległe, a to zwłaszcza z powodu celowego przekraczania granic gatunków. Dla przykładu wymieńmy Galaktycznego Czerwonego Kapturka katalońskiego zespołu Insectotropics z Barcelony, w którym istotne motywy baśniowe były interpretowane bardzo swobodnie, a bohaterka przez swą ciekawość oraz pragnienie przygody i wiedzy bardziej niż Czerwonego Kapturka przypominała Alicję w Krainie Czarów. I choć mam zastrzeżenia do opracowania tematu, to jednak przyznać trzeba, że była to niezwykle interesująca propozycja widowiska teatralno-plastyczno-filmowo-muzycznego. Jego twórcy, używając systemu kilku kamer, filmowali zarówno działania jedynej aktorki (grającej Czerwonego Kapturka), jak i tworzone na żywo na scenie przez dwóch plastyków malowidła i rysunki. Te zaś za pomocą wyrafinowanego systemu miksowania obrazu były w różnych kombinacjach wyświetlane na dwóch ekranach umieszczonych nad sceną. W ten sposób zaprezentowano widzom obrazy bardzo efektowne, o sile psychodelicznego rażenia. Widowisko stawia wiele interesujących pytań. Na przykład, czy mamy tu jeszcze do czynienia z teatrem, czy może to już plastyczny performans albo przekaz filmowy; czy w teatrze przyszłości nadal będzie dominował aktor, czy może zastąpi go specjalista przy komputerze albo pulpicie montażowym. 

Tendencje 

Chociaż na podstawie przedstawień prezentowanych na festiwalu trudno pokazywać jakieś ogólne prawidłowości, to jednak uważny widz mógł dostrzec kilka podstawowych, wspólnych tendencji. W odróżnieniu od poprzedniej edycji festiwalu, gdzie dominowały bardziej klasyczne formy teatru lalek, w tym roku wyraźnie przeważały próby tworzenia spektakli na pograniczu gatunków. Była to na przykład wspomniana już kombinacja teatru lalek z tańcem i pantomimą w spektaklu Eh Man He. Ale najczęściej środki czysto teatralne łączone były z filmowymi. To nie tylko przypadek Galaktycznego Czerwonego Kapturka czy Niewidzialnych krajów, lecz także przedstawienia Biały Kieł Divadla Drak, w którym również przenika się gra sceniczna z techniką rejestracji live cinema i z projekcją na ekran umieszczony nad sceną. Do teatralno- filmowej zasady latarni magicznej odwołuje się konkursowe przedstawienia Pchła i ja holenderskiego zespołu Lichtbende, a w stopniu najwyższym Deadtown braci Formanów, będące hołdem dla ery kina niemego i dla twórczości Miloša Formana – ojca twórców spektaklu, który tę zasadę realizował w Czechosłowacji pod koniec lat 50. XX wieku. 

Drugą wyraźną tendencją była potrzeba twórców, realizowana szczególnie w widowiskach dla młodzieży, by z wrażliwością odnieść się do najważniejszych problemów społecznych współczesności, takich jak sprawa uchodźców czy przypomnienie totalitaryzmów. I w tych przypadkach okazało się, że lalkowy – a raczej alternatywny – teatr dysponuje w zasadzie nieograniczonymi możliwościami docierania do widza i przykuwania jego uwagi. Nie tylko przez humor, ale i w wielu poważniejszych przedsięwzięciach, w których można było ze smutkiem i melancholią odnieść wrażenie, że ze światem wokół nas nie wszystko jest w porządku i że tylko od nas zależy, jak poradzimy sobie z tym ciężarem. 

przekład z jęz. czeskiego Janusz Legoń 

XIII Międzynarodowy Festiwal Teatrów Lalek Spectaculo Interesse, Ostrawa, Czechy, 29 września – 4 października 2019 


Nowszy post Starszy post Strona główna