Od 11 lat na początku marca w Montrealu odbywa się Festival
de Casteliers. Marionnettes pour adultes et enfants,
w którym w tym roku miałam okazję uczestniczyć.
Impreza,
uznawana przez środowisko lalkarskie tej części
świata za jedną z najważniejszych (o ile nie najważniejszą), ściąga do
kulturalnej stolicy Kanady gości z kraju, północnej części Stanów Zjednoczonych
i wybranych państw europejskich (w tym roku: Francji, Irlandii,
Danii, Hiszpanii, Szwajcarii i Polski). Biorąc pod uwagę jej renomę, trudno
przestać dziwić się rozmiarom – w ciągu pięciu dni w głównym nurcie
zaprezentowano raptem dziesięć spektakli grup z Kanady (siedem z prowincji
Quebec oraz jeden z wyspy Vancouver) oraz Europy (The Table/Stół
londyńskiego Blind Summit Theatre oraz A niech to Gęś kopnie! z Teatru
Animacji w Poznaniu w wersji frankofońskiej Oh! L’Oie, l’Oie). Prezentacjom
towarzyszyły również pokazy krótkometrażowych filmów animowanych,
panel dyskusyjny poświęcony studiowaniu i nauczaniu sztuki lalkarskiej
na uczelniach wyższych, professional meetings – targi sztuki lal-
karskiej, podczas których prezentowali się zarówno artyści, jak i kuratorzy
festiwali, a także instytucji promujących sztukę lalkarską – oraz wystawa
marionetek Micheline Legendre, lalkarki i konstruktorki ponad tysiąca
lalek, uznawanej w Quebecu za jedną z pionierek promujących sztukę lalkarską
w tej części kraju. Równolegle, na scenie zaaranżowanej w klubie
festiwalowym, toczył się OUF! Festival Off Casteliers, poświęcony grupom
amatorskim.
Caminando & Avlando, Ubus Théâtre, Quebec | fot. M. Villeneuve |
W Kanadzie teatry lalkowe z własną sceną i stałym zespołem należą do
rzadkości, toteż lalkarze muszą docierać do publiczności alternatywnymi
ścieżkami. W Montrealu popularnym zjawiskiem jest granie spektakli
w prywatnych mieszkaniach – widzów często oprócz przedstawienia
zaprasza się na przykład na poczęstunek i zobowiązuje do przekazania
informacji znajomym lub zaproszenia danej grupy do siebie. Artyści
z Ubus Théâtre z Quebecu wymyślili inny sposób na znalezienie widzów:
przebudowali żółty szkolny autobus na miniaturową teatralną scenę z widownią na trzydzieści osób. Jak dotąd dotarli nim
do różnych zakątków Kanady, Brazylii oraz Francji. Do
Montrealu przyjechali ze spektaklem Caminando &
Avlando. Opowieść dziejąca się gdzieś na południu
Europy w latach 30. XX wieku traktuje o dziewczynce
Jeanne, którą miłość do kuzyna ocaliła od Zagłady
i przywiodła do Ameryki Południowej. Żółty autobus
zabiera widzów nie tylko w podróż w czasie, ale na
potrzeby inscenizacji staje się samolotem aktora
Henri-Louisa Chalema. Historię jego babci publiczność
śledzi dzięki niewielkim ekranom, na których
wyświetlane są zarówno nagrania wideo (przedstawiające
m.in. Jeanne jako staruszkę), jak również animacje
tworzone na żywo przy użyciu papierowych
form, zdjęć i rzutnika lampowego. Ten ostatni pełni
czasem funkcję sceny dla niewielkich (ok. 15 cm) rzeźbionych
w drewnie lalek stolikowych wyobrażających
głównych bohaterów oraz ekranu dla płaskich form
cieniowych. Aktorzy stwarzają ten miniaturowy, delikatny
i piękny świat okrutnej rzeczywistości minionego
wieku z chirurgiczną precyzją, a przyjęta na początku
konwencja podróży samolotem pozwala widzom
(nie tylko dziecięcym) zachować dystans wobec
przedstawianych zdarzeń.
Innym spektaklem dotyczącym wydarzeń historycznych
był prezentowany w nurcie dla dorosłych Louis
Riel: une bande dessinée théâtrale grupy The RustWerk
ReFinery z Montrealu. W skondensowanej formie
przedstawiono w nim historię Konfederacji Kanady
(1867), Rebelii nad Rzeką Czerwoną (1869) oraz rolę,
jaką w tych, a także dalszych wydarzeniach odegrał
Louis Riel – wówczas stracony jako zdrajca, dziś przez
Metysów oraz frankofońskich obywateli Kanady uznawany
za bohatera narodowego. Spektakl (grany
w dwóch językach: po angielsku i francusku) został
przyjęty z niezwykłym entuzjazmem. Widowisko formą
nawiązuje do pierwowzoru opowiadanej historii,
czyli do komiksowej biografii Riela autorstwa Chestera
Browna. Na czarnym tle poruszają się duże, płaskie
lalki – kopie bohaterów komiksu, a ich ruch oraz pojawiające
się co pewien czas „dymki” z onomatopejami
wywołują skojarzenia z animacją rysunkową. Ubrani
na czarno animatorzy zostali wkomponowani w ten
świat komiksu poprzez groteskowe aktorstwo i narysowane
na płaskich planszach rekwizyty oraz elementy
kostiumu.
Cechą łączącą wszystkie krajowe prezentacje festiwalowe
nie była jednak tematyka, ale ich wysoki poziom
artystyczny oraz formalny synkretyzm. Myślenie
Kanadyjczyków o teatrze formy jest kompleksowe
i łączące: tradycyjne lalki z teatrem cieni i elementami
klaunady (Le Carré de sable Tenon Mortaise, Montreal);
teatr przedmiotu z muzyką elektroniczną i rozbudowaną
rolą słów wypowiadanych w lokalnym dialekcie
(Petit bonhomme en papier carbone Théâtre de
la Pire Espèce, Montreal); teatr cieni i przedmiotu
z tworzonymi na żywo projekcjami z rzutnika lampowego
przy ograniczeniu roli słowa (La Minuscule Dominique Leroux, Montreal; Caws & Effect Mind of
a Snail, Vancouver); lub myślenie o poszczególnych
częściach ciała jako o niezależnych formach poddających
się animacji połączonych z tańcem współczesnym
(La Causeuse Sens Equivoc’, Montreal).
Widowiskiem łączącym najwięcej konwencji i stylów
był Monsieur Qui? grupy teatralnej Belzébrute z Montrealu.
Historię kariery wokalnej kultowej na amerykańskim
kontynencie postaci Mr. Potatoe (u nas znanej
z disneyowskiej pełnometrażowej animacji Toy
Story) oglądamy na niewielkiej estradzie oraz ekranie
telewizora. Główny bohater jest maskową tintamareską
animowaną przez dwie osoby: aktor w masce bę-
dącej jednocześnie korpusem bohatera użycza mu ust
i animuje jego nogi, drugi – ręce. Banalna historia wzlotów
i upadków w karierze popkulturowej gwiazdy zo-
stała pokazana w formie kabaretowej rewii. Główny
bohater rusza się jak Michael Jackson, gra na gitarze
niczym Elvis Presley, śpiewa jak Frank Sinatra, a na-
wet... tańczy w Jeziorze łabędzim (zawsze w stosownej
charakteryzacji). Jego popisom towarzyszy muzyka
wykonywana przez konferansjerkę i pianistkę Amélie
Poirier-Aubry, która między kolejnymi numerami
zbiera do kapelusza datki od uradowanej publiczności.
Dodatkowo wyimki z prywatnego życia gwiazdora
śledzimy dzięki krótkim animacjom plastelinowym
wyświetlanym na ekranie telewizora.
Komiczne są nie tylko poszczególne numery, ale także
umiejętna gra ze specyficzną „cielesnością” wpisaną
w istotę tej postaci. Mr. Potatoe to zabawka, ludzik-ziemniak, którego ciało można dowolnie modyfikować
poprzez umieszczanie takich elementów, jak
oczy, uszy czy ręce w nietypowych miejscach. Bohater
może dosłownie rozpaść się na kawałki w sytuacji stresowej, stracić równowagę po zdjęciu buta, który
jednocześnie jest jego nogą i stopą, przesunąć ucho na
czubek głowy, jeśli chce wygodnie umościć się na po-
duszce czy... wyjąć oczy i włożyć je na noc do szklanki.
Choć eksponowanie przedmiotowości lalki i odnoszenie
jej do doświadczeń czy zachowań charakterystycznych
dla człowieka nie jest oryginalnym pomysłem, to
umiejętne wykorzystanie tego zabiegu wprowadza
widowisko na wyższy poziom metanarracji.
Występ grupy Belzébrute (organizatora OUF! Festivalu)
umieszczony w głównym nurcie imprezy na
równi z Blind Summit Theatre to przykład konsekwentnej
realizacji przez Louise Lapointe założeń dotyczących
promocji młodych artystów. Założycielka i dyrektor
artystyczna festiwalu w rozmowie ze mną wielokrotnie
podkreślała, że impreza ma przede wszystkim
służyć budowaniu i integracji niewielkiego środowiska
lalkarzy oraz promocji artystów z prowincji Quebec.
Różnica między tym przeglądem a podobnymi znanymi
mi z Polski wypływa z jego założeń: podczas gdy
większość rodzimych festiwali jest poświęcona sztuce
lalkarskiej (Bielsko-Biała), teatrom lalek (Toruń,
Opole) czy lalce bądź formie jako osobnemu środkowi
wyrazu (warszawska Lalka też Człowiek, łomżyńska
Walizka), festiwal montrealski powstał i jest co roku
organizowany dla artystów (z fr. castelier – lalkarz).
Nie oznacza to jednak, że publiczność festiwalową
tworzyli wyłącznie zaproszeni goście. W Kanadzie
oglądanie spektakli lalkowych nie należy do popularnych
sposobów spędzania czasu, a w samym Montrealu
brak takiego teatru repertuarowego. Mimo to impreza
cieszy się uznaniem mieszkańców (co potwierdza
frekwencja na poszczególnych spektaklach).
Udało się to zwłaszcza w dzielnicy Outremont, w której
skoncentrowano większość wydarzeń – przede
wszystkim dzięki wspomnianej wystawie urządzonej...
w oknach wystawowych kilkudziesięciu sklepów (stąd
nazwa „Marionnettes en vitrines!”). Wiszące w witrynach
marionetki nie mogły ujść uwadze klientów
kwiaciarni, optyka, sklepów wielobranżowych, kawiarni
czy restauracji. Wielu pytało o możliwość ich
zakupu, w odpowiedzi otrzymując wskazówki dotyczące
pozostałych miejsc ekspozycji oraz informacje
o festiwalu.
Wartym odnotowania pomysłem na zaproszenie
potencjalnych widzów do teatru był również sposób
urządzenia klubu festiwalowego. Chociaż Montreal
leży na tej samej szerokości geograficznej co Paryż, na
początku marca panuje tam głęboka zima. Pavillon
Saint-Viateur, w którym ulokowano klub festiwalowy
oraz scenę OUF!, na co dzień służy łyżwiarzom ślizgającym
się po okalającej wysepkę rzeczce. W czasie
trwania imprezy mogli oni nie tylko zmienić tam buty
na łyżwy, ale przy okazji zjeść ciepły posiłek, spotkać
się z pasjonatami budującymi lalki, porozmawiać
o ich pracach, kupić pacynkę zrobioną z rękawiczki
lub skarpetki oraz obejrzeć spektakl. Klub
stał się zatem prawdziwym miejscem spotkań: nie
tylko artystów ze sobą czy kuratorami festiwali, ale
przede wszystkim otwartych ludzi z pasjonatami
oraz sztuką, którą tworzą.
Konfrontacja z tym, co nowe i inspirujące, pozwala
iść naprzód – niezależnie od tego, czy mówimy
o zderzeniu bytów przynależnych odrębnym porządkom
(jak to się dzieje w przypadku spektakli
teatru formy), dyskusji osób uczących lalkarstwa,
zestawieniu pracy dojrzałych artystów z twórcami
znajdującymi się na początku drogi, pasjonatach
podobnej dyscypliny sztuki, czy po prostu ludziach
chcących ze sobą rozmawiać. Każde spotkanie
może być pięknym doświadczeniem wnoszącym
nową jakość do życia na wszystkich jego
poziomach – w spotkania tego typu obfitowała
11. edycja Festivalu de Casteliers.
Festival de Casteliers. Marionnettes pour adultes et enfants,
Montreal, 2–6 marca 2016