Od 19 marca w warszawskiej Zachęcie – Narodowej Galerii
Sztuki prezentowana jest wystawa poświęcona wybranym
aspektom polskiego teatru lalek od zakończenia
II wojny światowej do lat 70. XX wieku (czynna do
23 czerwca br.). Czy takie wydarzenie jest potrzebne? Co może wnieść
nowego do naszej wiedzy o historii lalkowych scen, poszczególnych
ośrodkach artystycznych czy wybranych twórcach? W końcu historia teatru
lalek w Polsce stanowiła przedmiot zainteresowania może i wąskiej,
ale nad wyraz ciekawej grupy badaczy, którzy mogą się poszczycić wyjątkowym
dorobkiem naukowym.
Baśń o siedmiu czarodziejach | scen. Zofia Gutkowska-Nowosielska i Jerzy Nowosielski | Teatr Lalek Miniatura, Gdańsk, 1955 fot. Archiwum |
Ale po kolei.
Refleksja nad polskim teatrem lalek zdaje
się być bogata i wieloaspektowa. Dysponujemy dziesiątkami prac poświęconych
historii, dramaturgii oraz teorii teatru lalek, nadto zaś licznymi
publikacjami okolicznościowymi, związanymi z rocznicami powstania
konkretnych scen, zawierającymi szczegółowe kalendaria ich działalności,
wykazy twórców z nimi związanych, repertuar, często też eseje krytyczne
oraz wywiady rzucające ciekawe światło na ich dzieje.
Paradoksalnie – już choćby z tej racji warto podjąć się nowego, świeżego
spojrzenia na to, co działo się w polskim teatrze lalek po II wojnie światowej.
Refleksja nad sztuką, w przeciwieństwie do sztuki samej, nie jest
ponadczasowa. O ile dobra sztuka trwać może przez wieki, jak też niewiele
tracić ze swej świeżości, o tyle nawet na swój czas dobre, często
wybitne, prace naukowe szybko się dezaktualizują. Historycy i krytycy
teatru, podobnie zresztą jak historycy czy krytycy sztuki, raczej na ponadczasową
chwałę nie mają co liczyć. Nie zmienia to jednak faktu, że są
potrzebni, a ich szybko zapominana praca pozwala tak rewidować i konsekwentnie
uściślać kanony, korygować schematy badawcze, uzupełniać
dotychczasowe ustalenia, jak też wyznaczać nowe kierunki refleksji nad
dobrze znanymi zjawiskami artystycznymi. I w znacznej mierze takie
właśnie cele przyświecają organizatorom wystawy w Zachęcie (kurator
Joanna Kordjak, współpraca kuratorska Kamil Kopania).
Zachęta to miejsce specyficzne; nie jest przecież muzeum teatralnym.
Skoncentrowana na szeroko pojętych sztukach wizualnych, idealnie
nadaje się do zwrócenia uwagi na pomijane aspekty historii polskiego teatru
lalek. Pokazanie szerszemu gronu odbiorców, że ten rodzaj sztuki nie
jest – zgodnie z pokutującymi stereotypami – wyłącznie rozrywką dla
dzieci, tylko pełnoprawną aktywnością teatralną, w ramach której udało się
stworzyć wiele wspaniałych, ponadczasowych dzieł, intrygujących nie
tylko treścią, ale i formą. Do znudzenia warto przypominać słowa Tadeusza
Kantora, który zwracał uwagę, że Teatr w momentach swojej słabości poddawał
się żywemu organizmowi człowieka, jego prawom, a więc automatycznie i konsekwentnie
godził się na formę imitowania
życia, przedstawiania
i odtwarzania.
Kiedy natomiast teatr był
na tyle silny i niezależny,
że mógł sobie pozwolić,
ba! wyzwolić się spod
nacisku życia i człowieka,
wytwarzał
sztuczne odpowiedniki
życia, które okazywały
się bardziej żywe, bo
łatwo poddawały się
abstrakcji przestrzeni
i czasu i zdolne były do
osiągnięcia absolutnej
jedności (...) [1].
Czy powyższe słowa mogą być odnoszone do teatru
lalek? Mogą, a nawet powinny. I nie chodzi tu tylko ani
o lalkowe „konteksty”, ani o chwilową fascynację
wybranych artystów środkami teatru lalek bądź zbliżonymi
do nich. Lalkami w sposób konsekwentny
interesowało się bowiem wielu cenionych, często
wybitnych artystów działających prosto przed II wojną
światową i po niej, takich jak: Marian Bogusz, Jan Berdyszak,
Stanisław Fijałkowski, Maria
Jarema, Eugeniusz Get-Stankiewicz, Tadeusz
Kantor, Lech Kunka, Kazimierz Mikulski,
Jadwiga Maziarska, Jerzy Nowosielski,
Andrzej Pawłowski, Zofia Stanisławska-
-Howurkowa, Henryk Wiciński. Większość
z nich przez długie lata związana
była z konkretnymi teatrami lalek, tworząc
na ich potrzeby scenografie oraz
lalki. Oprócz nich wymienić możemy
wielu innych malarzy, rzeźbiarzy czy grafików,
którzy, funkcjonując i działając
zazwyczaj w mniejszych ośrodkach artystycznych,
również podjęli wieloletnią
współpracę z miejscowymi oraz krajowymi
teatrami lalek. Odnosili na polu
twórczości scenograficznej niemałe sukcesy
i często – niesłusznie – pozostali niewystarczająco
obecnymi w szerszej świadomości
znawców zarówno teatru, jak
i innych sztuk (np. Wiesław Jurkowski,
Jerzy Kolecki, Helena Naksianowicz).
Projekty scenograficzne wyżej wymienionych zawdzięczają
wiele nie tyle teatralnemu myśleniu swoich
autorów, co raczej myśleniu malarskiemu czy na
przykład rzeźbiarskiemu. Aż prosi się o uważniejsze,
wieloaspektowe, interdyscyplinarne spojrzenie na ich
dorobek, pozwalające tym samym na osadzenie tendencji
panujących w teatrze lalek w perspektywie rozwoju
malarstwa, rzeźby oraz innych gałęzi sztuk
plastycznych bądź szerzej – wizualnych (nie mówiąc
już o wskazaniu, co teatr lalek oferował malarzom,
rzeźbiarzom itp., jak wpływał na ich sztukę). Większość
z wymienionych artystów nie ma nawet solidnych
monografii odnoszących się do ich działalności
w teatrach lalek, nie wspominając już o tym, że brakuje
choćby wstępnego, całościowego, krytycznego,
opartego na solidnych kwerendach spojrzenia na
historię polskiego teatru lalek pod kątem jego walorów
plastycznych, dorobku konkretnych scenografów,
mniej lub bardziej eksperymentalnego charakteru
poszczególnych scen czy też nowatorstwa oraz ponadczasowości
określonych spektakli. Tym bardziej, że
wizje teatru proponowane przez niektórych z nich
z perspektywy czasu jawią się jako dużo bardziej
nowatorskie, nieszablonowe i ponadczasowe niż te
proponowane i praktykowane przez wielu niekwestionowanych
tuzów polskiej scenografii tworzących na
potrzeby lalkowych scen.
Co szczególnie ważne – w refleksji nad polskim teatrem
lalek brakuje również spojrzenia z perspektywy
współczesnej, z perspektywy dzisiejszego odbiorcy
sztuk wizualnych. W przeciwieństwie do teatru dramatycznego
trwanie przedstawień teatru lalek zdaje
się być zasadniczo dłuższe. Właśnie dzięki temu, że
immanentnym ich elementem są lalki bądź innego
rodzaju formy plastyczne czy przedmioty ożywiane na
scenie, których życie wykracza poza czas trwania spektaklu, ich potencjał estetyczny, metaforyczny
bądź symboliczny bywa zdecydowanie bardziej
ponadczasowy. Dla dzisiejszego odbiorcy przedstawienia
lalkowe sprzed kilkudziesięciu nawet lat mogą
być do pewnego stopnia żywe i atrakcyjne, właśnie
przez wyjątkową rolę aspektu wizualnego, form,
które postrzegane być mogą jako w znacznej mierze
samodzielne dzieła sztuki. Dodatkowym atutem jest
możliwość śledzenia procesu tworzenia przedstawienia
poprzez porównywanie projektów scenograficznych,
samych w sobie mogących być intrygującymi pracami, z finalnym efektem, ujawniającym się pod
postacią dekoracji scenicznych oraz lalek.
Oprócz odmiennego od dotychczasowego spojrzenia
na estetykę teatru lalek intencją autorów wystawy jest
zwrócenie uwagi na inne kwestie:
1. Pogranicza sztuk, a więc powiązania różnego
rodzaju działań artystycznych z teatrem lalkowym.
Mowa tutaj o klasycznych technikach artystycznych
(np. rzeźby-lalki tworzone przez Marię Jaremę,
rysunki lalek Henryka Wicińskiego), ale i bardziej
współczesnych, jak fotografia czy film (eksperymenty
fotograficzne i filmowe Andrzeja Pawłowskiego).
Oddzielnym, wyraźnie zaznaczonym zagadnieniem
będzie również działalność scenografów teatrów lalek
na niwie lalkowego filmu animowanego.
2. Pomijane bądź traktowane pobieżnie w badaniach
nad teatrem lalek wątki treściowe i ideologiczne. Z jednej
strony chodzi o relacje lalek z polityką, czyli propagandowy
potencjał teatru oraz filmu lalkowego,
w szczególności w kontekście walki klas czy krytyki
imperializmu, a więc tematów typowych dla socrealizmu.
Z drugiej zaś o uliczne spektakle propagandowe,
w których lalki zajmowały istotne
miejsce. Uwypuklony został również jeden
jeszcze mniej znany aspekt teatru lalkowego lat
40., 50. i 60., a więc orientalizm oraz kolonializm,
powiązane silnie z polityką lat powojennych,
nastawioną na kontakty polityczne i kulturalne
ze znajdującymi się w Azji krajami
komunistycznymi. Fakt, że w pierwszych
latach istnienia Polski Ludowej znajomość krajów
Dalekiego Wschodu kształtowana była
w społeczeństwie szczególnie intensywnie
przez teatry lalkowe, dużo bardziej niż np.
przez malarstwo, rzeźbę czy literaturę, domaga
się podkreślenia i głębszej analizy. Dekoracje
oraz lalki, mające odnosić widzów do realiów
Chin, Wietnamu czy Korei, tworzone były
przez najważniejszych powojennych scenografów
pracujących na potrzeby teatrów lalkowych.
Warto zastanowić się, w jaki sposób i za
pomocą jakich środków ukazywano odległe
społeczeństwa, kultury, państwa.
Wspomnieć należy o jednym jeszcze wątku wystawy,
pozornie najbardziej oczywistym. Nie zaneguje się
faktu, że teatr lalek w powojennej Polsce w pierwszej
kolejności był rozrywką dla dzieci. Na tej podstawie
powszechnie i bezrefleksyjnie był bagatelizowany
przez odbiorców tzw. kultury wysokiej. Prawdziwy
teatr był w końcu gdzie indziej. W salach Zachęty miejsce
dla teatru lalek dla dzieci znaleźć się musi, bo
budować szeroką narrację o tym rodzaju sztuki
w Polsce bez podjęcia tego właśnie wątku byłoby niedorzecznością.
Warto jednak zwrócić uwagę odwiedzających
galerię na najbardziej twórcze, odważne,
nowatorskie, niekiedy wyprzedzające swoją epokę
koncepcje, odnoszące się do terapeutycznej i wychowawczej
funkcji teatru lalek. Stąd też silna obecność
w Zachęcie tak Jana Dormana z jego awangardową
w istocie koncepcją „teatru jako zabawy”, jak też Leokadii
Serafinowicz, nad wyraz poważnie i otwarcie
traktującej młodego widza.
Wystawie towarzyszy bogato ilustrowany katalog z kilkunastoma
esejami naukowymi, których autorzy
podejmują wątki estetyki teatru lalek, jego uwikłania
w politykę, związków z fotografią, fenomenu i potencjału
lalki, teatru lalek dla dorosłych, teatru marionetkowego
Tadeusza Kantora, pedagogicznych aspektów
lalkowych scen, ale też historii lalkowego filmu animowanego
oraz muzyki w teatrze i filmie lalkowym.
Historia polskiego teatru lalek domaga się zarówno
uzupełnień, jak też prawdziwej, interdyscyplinarnej
refleksji, w szczególności poszerzonej o aspekty wizualne
związane z tym gatunkiem sztuki. Teatry lalek
w Polsce wielokrotnie stawały się miejscem interesujących
eksperymentów z formą, barwą, przestrzenią.
Projekty scenograficzne i lalki tworzone na potrzeby
konkretnych spektakli stanowiły odbicie określonych
tendencji artystycznych, którym hołdowali twórcy innych dziedzin sztuki, ale i poszerzały pole twórczych
eksploracji oraz eksperymentów, inspirowały i fascynowały.
Teatr lalek stanowił też refleks świata polityki,
był zwierciadłem codzienności, uwikłanej w różnego
rodzaju spory polityczne. Przede wszystkim jednak
lalki wciąż potrafią być żywymi dziełami sztuki, funkcjonującymi
w znacznym stopniu poza kontekstem
teatralnym. I jako takim miejsce w warszawskiej
Zachęcie im się w pełni należy.
[1] K. Miklaszewski, Rozmowa o „Umarłej klasie” z Tadeuszem Kantorem, [online],
[dostęp: 5.02.2019], dostępne na: http://encyklopediateatru.pl/artykuly/
90612/rozmowa-o-umarlej-klasie-z-tadeuszem-kantorem.
Lalki: teatr, film, polityka. Zachęta – Narodowa Galeria Sztuki,
Warszawa, 19 marca – 23 czerwca 2019.