Recenzja ocala | Janusz Legoń

Moment zaczarowania znamy dość dokładnie: widowisko O straszliwym smoku i dzielnym Szewczyku w warszawskiej Lalce (premiera 1986), oglądane z dzieckiem w ramach „ukulturalniania”. Wkrótce potem powstał pierwszy tekst dla „Teatru Lalek”: o Teatrze im. Kici Koci Zbigniewa Micha („TL” 1990 nr 1); i kolejny, przez autorkę zapamiętany jako pierwszy: recenzja z Jana Tajemnika w inscenizacji Ewy i Mikołaja Maleszów („TL” 1990 nr 3-4). Tak zaczęła się Hanny Baltyn-Karpińskiej (1956–2014) fascynacja teatrem lalek. To była zresztą wtórna fascynacja, bo moją pierwszą miłością była „Umarła klasa”, której nie umiałabym przemądrzale opisać, ale podziwiać i wielbić umiałam (Być krytykiem, s. 158).

W teatrze lalek, Hanna Baltyn-Karpińska


Pierwszorzędne rezultaty tej „wtórnej” fascynacji przedwcześnie zmarłej krytyczki zbiera tom W teatrze lalek, wydany nakładem Instytutu Teatralnego, w wyborze i opracowaniu Haliny Waszkiel.

Główną część książki stanowią wszystkie teksty autorki opublikowane w „Teatrze Lalek”. Są to przede wszystkim recenzje spektakli oraz relacje z festiwali i przeglądów krajowych i międzynarodowych (na czele z Bielskiem- Białą i Toruniem), ale także rozważania na tematy ogólniejsze (jak cytowany Być krytykiem) czy omówienia ważnych książek (jak Dramaturgii polskiego teatru lalek Haliny Waszkiel).

Publikację wzbogacają „lalkowe” teksty Hanny Baltyn publikowane na innych łamach. Dwa artykuły pochodzą z efemerycznego miesięcznika „Foyer”: piękna, bardzo osobista apologia teatru lalek Koń pod sufitem oraz równie emocjonalna Dziewczynka na dachu – pochwała Banialuki i bielskiego festiwalu, którego wiernym widzem Hanna Baltyn była od 1992 roku, niekiedy pełniąc funkcję jurora. Dziesięć tekstów wybrano z „Nowych Książek”. Są wśród nich, oprócz omówień tak ważnych dzieł dotyczących lalkarstwa jak Dzieje teatru lalek w Polsce 1945–2000 Marka Waszkiela, recenzje publikacji mniej bezpośrednio związanych z tą dziedziną (np. o teatrze bunraku, o nowym przekładzie sztuk Alfreda Jarry’ego, o Leszku Mądziku czy Wojciechu Siemionie) oraz wywiad z Maciejem Wojtyszką. 

Wstęp pióra Haliny Waszkiel opisuje Hannę Baltyn-Karpińską nie tylko jako krytyczkę, tłumaczkę i autorkę Iskier leksykonu dramatu, ale też jako barwną osobowość, podróżniczkę, kolekcjonerkę dzieł sztuki i... dziadków do orzechów. 

Przede wszystkim jednak Halina Waszkiel skupia się na analizie poglądów estetycznych i krytycznoteatralnej praktyki autorki, zwracając uwagę, że: Przypadek Hanny Baltyn-Karpińskiej dowodnie pokazywał, że krytyk nie tylko „poważny”, ale i wybitny, ma czym się zachwycić w teatrze formy, i to zarówno w obszarze sztuki dla dziecka, jak i sztuki dla dorosłych. Kolejne recenzje autorki, publikowane w „Teatrze Lalek” to kolejne etapy wtajemniczenia w sztukę animacji i jej nieograniczone możliwości. Zachwyty przeplatają się z krytyką, narastająca świadomość siły i możliwości animantów idzie w parze ze zdenerwowaniem, gdy teatry marnują szansę, lekceważą lalki lub brną w tanią dydaktykę (s. 12). 

Edytorka zwraca uwagę, że pewien konserwatyzm Hanny Baltyn w podejściu do dramaturgii połączony był z jej skłonnością do nowatorstwa w zakresie plastyki teatralnej. Wrażliwość plastyczna i gruntowna znajomość sztuk pięknych owocowały w recenzjach celnym odczytywaniem i interpretowaniem wizualnych znaków i paranteli. Przyznajmy, że pod tym względem teksty Hanny Baltyn wyróżniają się w całej polskiej krytyce teatralnej, nie tylko w jej odmianie skupionej na lalkach. 

Również z tej przyczyny ten poręczny tom w seledynowej, „miękkiej” okładce to książka wyjątkowa. Ale jest jeszcze kilka innych powodów. Jako zbiór recenzji dotyczących wyłącznie teatru lalek poprzedza ją tylko pionierska antologia 100 przedstawień teatru lalek (Łódź 1998). Jako zbiór „lalkowych” recenzji jednego autora ta publikacja chyba nie ma precedensu w polskim piśmiennictwie teatralnym. 

Kiedy Marek Waszkiel i Lucyna Kozień wydawali antologię 100 przedstawień... (obejmującą teksty różnych autorów z lat 1945–1998), pisali, że to „świadectwo troski lalkarzy o ocalenie własnej twórczości”. Recenzja teatralna (niestety nie każda!) ma zdolność ocalania. Lektura nawet najlepszych prac historyków teatru zawsze bowiem pozostawia niedosyt. Jakie było naprawdę widowisko, o którym orzeczono ex cathedra, że „ważne” czy „przełomowe”? Jedyny dostępny sposób, by zbliżyć się do doświadczenia widza sprzed lat, to relacja naocznego (oby uczciwego, wrażliwego i kompetentnego) świadka: recenzja. 

Wydany właśnie zbiór tekstów Hanny Baltyn-Karpińskiej jest takim źródłem. Stanowi więc, tak jak cytowana antologia, niezbędne uzupełnienie dla istniejących i przyszłych syntez czy monografii dotyczących współczesnego teatru lalek w Polsce. Ta książka ocala niegdysiejsze spektakle. Ocala też wyjątkowość spojrzenia autorki na teatr lalkowy naszych czasów. 

Dzięki jej kompetencjom i talentowi pisarskiemu może to być ciekawa i inspirująca lektura dla praktyków teatru. A dla wszystkich piszących recenzje stanowić będzie jeden z ważnych punktów odniesienia. 

Książka wydana została bardzo starannie, z obszernym wyborem ilustracji i indeksem nazwisk. Ale w stopce wydawniczej trafił się drobny lapsus. „Teatr Lalek” został określony jako... miesięcznik. Uznajmy to za wróżbę. 


W teatrze lalek, Hanna Baltyn-Karpińska. Wybór tekstów i redakcja Halina Waszkiel. Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego, Warszawa 2016, 274 strony. 

Nowszy post Starszy post Strona główna