Przedmiot fascynuje. Przedmiot performuje. Przedmiot się złości. Przedmiot knuje. William Shakespeare powiedział kiedyś, że świat jest teatrem, a aktorami są ludzie. Studia na wydziale lalkarskim pozwoliły mi spojrzeć na to powiedzenie z innej perspektywy. Nie przez pryzmat ludzi, ale przez pryzmat przedmiotów. Świat jest teatrem, a aktorami są rzeczy. Okazało się, że to właśnie one są dla mnie dużo ciekawsze niż ludzie. Jest w nich ukryta tajemnica, można z nimi zrobić dużo więcej niż z człowiekiem, budować ich świat i tworzyć nowe perspektywy. Jedno je łączy – tak samo jak ludzie tworzą nasz codzienny teatr. Bo czy proste włączenie lampki w pokoju nie jest teatrem? Jest działaniem, jest relacją, jest też trochę magią. Może być też osią konfliktu. Te przemyślenia skłoniły mnie do poszukiwania nowych strategii pracy z przedmiotem w teatrze; a teraz o tym, dokąd mnie zaprowadziły..
Everything Starts from a Dot | Sachiyo Takahashi | 2018 fot. Theo C |
Sachiyo Takahashi to pochodząca z Japonii artystka, która mieszka obecnie w Nowym Jorku. W swoim dorobku artystycznym ma już wiele spektakli, z których najbardziej znane to SHEEP#1, Everything Starts from a Dot czy The Emotions: Equinox. W swoich realizacjach pełni zazwyczaj kilka funkcji; jest kompozytorką, scenografką oraz animatorką.
Sachiyo pochodzi z muzycznej rodziny. Od najmłodszych lat uczyła się śpiewać oraz grać na pianinie i flecie. Była w tym bardzo dobra i nawet wiązała z tym swoją przyszłość. Kiedy w 1986 roku wyjechała na studia do Tokio (1986–1996), zainteresowała się teatrem nō i pod kierunkiem Mistrza Isso Yukimasy rozpoczęła naukę gry na noh-kan (rodzaj fletu używanego w teatrze nō). To dzięki pracy z nim zainteresowała się również sztukami scenicznymi i porzuciła plan zostania instrumentalistką. Kolejne etapy edukacji muzycznej, które przeszła, to studia pod okiem Annette Vande Gorne na kierunku muzyka elektroakustyczna w belgijskim Conservatoire Royal de Musique de Mons (1998–2002) oraz nauka techniki shinnai-bushi u boku Mistrza Okamoto Miyanosuke III (od 2012 do chwili obecnej).
Shinnai-bushi to mało znana w Polsce osiemnastowieczna japońska technika polegająca na śpiewanym storytellingu przy akompaniamencie shamisenu. W 2019 roku Sachiyo uzyskała tytuł Natori, oficjalnej mistrzyni techniki schinnai-bushi w szkole Okamoto, a tym samym otrzymała sceniczne imię Okamoto Miya, którego używa w swoich projektach związanych z tą techniką. Shinnai- -bushi w swojej tradycyjnej formie nie zakłada wykorzystywania lalek czy tancerzy, ale jeden z największych japońskich mistrzów tej techniki pan Okamoto Bunya (1895–1996) chętnie eksperymentował w tych obszarach. Sachiyo zainspirowana jego dokonaniami postanowiła pójść w tym kierunku, ale swoją wersję shinnai-bushi oparła na lalkach. W ten sposób powstał projekt Shinnai Meets Puppetry, w którym możemy śledzić wyśpiewane przez Sachiyo opowieści o tanuki i jednocześnie oglądać animowaną przez Rowana Magee lalkę tego japońskiego zwierzaka. W tej chwili Sachiyo pracuje nad drugą częścią projektu Shinnai Meets Puppetry, której podstawą będzie napisana przez Mistrza Okamoto Bunya adaptacja znanej opowieści o duchach.
Mieszkała w Japonii, Belgii, Kanadzie i Stanach Zjednoczonych. To właśnie w jednym z belgijskich sklepów z zabawkami trafiła na figurkę owieczki, która zainspirowała ją do stworzenia nowego spektaklu. W 2006 roku założyła Nekaa Lab, grupę twórczą, w której skład – oprócz niej – wchodzą liczne zabawki, obiekty i przedmioty. Nazwa grupy wzięła się od japońskiej bajki dla dzieci pt. The Gluttonous Robots z 1966 roku. W tej opowieści dziewczynka, Furuta Akane, czyta na odwrót swoje imię, co powoduje jej metamorfozę w zmyśloną postać imieniem Nekaa Tarufu. Ta zmiana zabiera ją do szalonego świata jej wyobraźni [1]. Do takiego samego świata zabiera nas Sachiyo Takahashi.
Gdy wchodzimy na stronę internetową Nekaa Lab, to nie widzimy zdjęć zespołu aktorskiego. Zamiast tego widnieje na niej osiem zdjęć różnych przedmiotów, które stały się jego członkami. W zespole znajdziemy takie przedmioty (figurki, maskotki, rośliny), jak: owieczkę, królika, misia polarnego, małpę ze skarpetki, kota, kropkę, kozę i honorową członkinię – sześciolistną koniczynę. Przy każdym z członków jest opis, skąd pochodzi oraz kilka śmiesznych ciekawostek, które budują tożsamość danego przedmiotu. Dowiadujemy się na przykład, że ulubionym miejscem Skarpetkowej Małpki jest rodzinna kawiarnia, a ulubioną rozrywką Misia Polarnego są filmy akcji ze studia Nikkatsu. Nie da się po takim opisie członków zespołu nie poczuć z nimi bliskości. Szczególnie, że są to ciekawostki, których nie spodziewalibyśmy się po tych przedmiotach i niejako odsłaniają przed nami ich tajemnice. To tylko pogłębia ich znaczenie i buduje ich tożsamość. Wydaje się, jakby tym gestem artystka chciała zaprzeczyć kilkusetletniej tradycji teatru aktorskiego i przypomnieć, że przedmiot może być aktorem, partnerem oraz współtworzyć z nami teatr.
Owieczka jest miłośniczką drzemek, kałuż, gwiazd oraz wspinania się na wysokie szczyty. Zagrała już w kilku spektaklach wyprodukowanych przez Nekaa Lab: The Red String, Galaxy Green, The White Door, Not Outside, Dark Matter, ale jej najważniejsza rola to ta ze spektaklu SHEEP#1.
Pierwsza wersja SHEEP#1 powstała w 2006 roku i była premierową produkcją zespołu Nekaa Lab. W 2018 roku spektakl został odświeżony i to właśnie ta wersja przyniosła największy rozgłos Sachiyo Takahashi i jej owieczce. Struktura spektaklu jest bardzo prosta i składa się z siedmiu etapów podróży głównej bohaterki: Wyjazd, Przygoda, Ludzie, Dziewczyna, Noc, Spotkanie, Powrót do domu.
Sachiyo stoi przy stole, a obok niej kamera. Przed sobą ma pulpit, na którym będzie animować przedmioty. Oprócz niej na scenie pojawia się Emile Blondel, który gra na pianinie. Artystka rozpoczyna spektakl od zdjęcia przykrywki zakrywającej oko kamery. Pierwszym obrazem, który ukazuje się na pulpicie, a tym samym na dużym ekranie, jest napis, parafraza tekstu z Małego Księcia: „Jeśli ktoś chce mieć owieczkę, to znaczy, że owieczka istnieje. Ja swoją zgubiłam, więc opuściłam dom”. Po chwili napis zostaje usunięty, a pod nim ukazuje się malutka Owieczka – bohaterka spektaklu. Przenosimy się tym samym do świata, który będziemy obserwować na dużym ekranie z pomocą kamery.
Artystka prowadzi Owieczkę przez różne etapy jej podróży, a moim ulubionym jest ten, który nazywa się Ludzie. Zamiast osób nakręca zabawkowe Pingwiny, które bezpardonowo wchodzą na Owieczkę i cały czas przesuwają ją po scenie. Wobec dużych Pingwinów staje się ona taka bezbronna. Sachiyo świetnie wykorzystuje to, że Pingwiny są od niej większe i chodzą jak tarany. To jeszcze lepiej oddaje skojarzenia z różnymi ludzkimi osobowościami i buduje metaforę świata przedstawionego.
W szóstym rozdziale Owieczka spotyka Zająca Filozofa (maskotkę) siedzącego na jesiennym liściu. Następnie oglądamy długą scenę rozmowy pomiędzy dwoma postaciami. Interesujący jest sposób, w jaki Sachiyo Takahashi przeprowadza tę rozmowę. Bohaterowie stoją bez ruchu, a ona w kolejności wypowiadanych kwestii kładzie obok każdego z nich teksty, które oni wypowiadają. Wszystko dzieje się na żywo. Widzimy, jak z chirurgiczną precyzją artystka przy pomocy pęsety kładzie obok postaci ich teksty. To pokazuje, jak możemy animować przedmioty, nie dotykając ich. Ten prosty, rozczulający zabieg sprawia, że wyobrażamy sobie, że zając naprawdę może być filozofem, który kocha słowa i chciałby się nimi podzielić.
Sachiyo nazywa ten rodzaj narracji scenicznej Microscope Live Cinema-Theatre. Wszystko dzieje się jak pod mikroskopem, a kamera ożywa poprzez manewrowanie jej obiektywem. Artystka tym samym animuje publiczność, która za tym obiektywem podąża i dzięki temu śledzi akcję sceniczną. Użycie kamery wspomaga również wybór tak skromnej formy, której minimalizm łatwiej jest uchwycić przy pomocy obiektywu.
Powolność narracji Sachiyo jest kojąca. Cała siła tego przedstawienia kryje się w małych gestach, które wyzwalają w nas spokój i dziecięce fantazje. Zwyczajność Owieczki podniesionej do rangi heroski i jej „introwertyzm sceniczny” rozczulają. Sachiyo Takahashi używa na określenie swojego teatru terminu takiego jak dream like experience... bo we śnie wszystko może się zdarzyć. Owce mogą mówić, a zające mogą być filozofami.
Ta czułość wobec prostoty może również wyjaśniać jej fascynację sztuką abstrakcyjną. Swój spektakl Everything Starts from a Dot oparła na podróży czarnej kropki. W tym projekcie inspirowała się twórczością Wassilego Kandinskiego: Jest pierwszym artystą, który w pełni eksplorował możliwości malarstwa abstrakcyjnego. Dzięki niemu punkt, linia, kształt czy kolor przestały pełnić rolę reprezentacji rzeczywistości. Stały się za to odzwierciedleniem duszy, emocji, duchowości. Mój spektakl „Everything Starts from a Dot” też bada ten obszar [2].
Spektakl rozpoczyna sytuacja, w której Czarna Kropka wyrusza w podróż. Widzimy, jak Sachiyo przesuwa Kropkę po przemieszczającym się ekranie. Wszystko jest nagrywane na żywo przez kamerę i wyświetlane w czasie rzeczywistym na dużym ekranie. Sachiyo kontynuuje w ten sposób strategię, z której korzystała przy spektaklu SHEEP#1, czyli Microscope Live Cinema-Theatre. Kropka przeskakuje po różnych wzniesieniach, pagórkach, dołkach, aż w końcu trafia do liter, a właściwie do zdania: „Today, I am going to the movies” (Dzisiaj idę do kina). To pierwsza sytuacja, w której zwykła kropka staje się czymś innym, zmienia się jej funkcja. Kropka staje się znakiem interpunkcyjnym, buduje alogiczność, dorabia wykrzyknik. Jest to też bezpośrednie nawiązanie do pracy Wassilego Kandinskiego. W swojej pracy Punkt i linia a płaszczyzna wykorzystał on to samo zdanie dotyczące kina: Przez stopniowe wyrywanie punktu z wąskiego zakresu jego konwencjonalnego znaczenia, sparaliżowane dotychczas wewnętrzne jego właściwości dochodzą coraz wyraźniej do głosu. Właściwości te – napięcia wewnętrzne – kolejno wyłaniają się z głębi jego istoty, ujawniając drzemiące w nim siły (...). Dzisiaj idę do kina. Dzisiaj idę. Do kina. Dzisiaj idę do. Kina. (...) W trzecim zdaniu dochodzi do głosu alogiczność w czystej postaci (można powiedzieć, że jest to błąd drukarski) – wewnętrzna wartość punktu pojawia się na okamgnienie i natychmiast znika [3].
Od tego momentu Kropka przestaje być kropką. Szukanie znaków, które budują spektakl, nie ma sensu. Takahashi tak konstruuje strukturę przedstawienia, żeby ten sens nam uciekał. Kiedy wydaje się, że będziemy tylko śledzić podróż Kropki, nagle widzimy obraz, który działa na nas jedynie wrażeniowo i odczuciowo, ale nie zostawia żadnych znaków co do informacji o jej podróży.
W kolejnym etapie podróży Kropka spotyka kształty geometryczne. Jej pojawienie się sprawia, że chwilowo przekształcają się one w różne konkretne obiekty a kolejne wiatrakiem, mostem czy pokojem bez drzwi. Gdyby nie Kropka, te skojarzenia byłyby zupełnie inne. W ten sposób możemy powiedzieć, że życie tych fragmentów zależy od Kropki i to ona animuje świat, w którym przebywa.
Ale najbardziej interesujący jest ten fragment przedstawienia, kiedy Kropka wychodzi z przestrzeni ekranu projektora i pojawia się realnie na scenie. Jest to epizod, w którym następuje spotkanie Kropki i linii. Na scenie widzimy wiszącą na żyłce Kropkę, a obok niej zaczyna się ruszać (również zawieszona na żyłce) dwuczęściowa rurka. Wiedząc o odniesieniu do Kandinskiego, można powiązać tę sytuację z jego uwagami dotyczącymi punktu i linii. Animatorka nie może w pełni zapanować nad wiszącą rurką, dlatego też łatwiej jest zrozumieć, że to nie precyzyjna animacja buduje dramaturgię tej sceny, ale prawda przedmiotu i wrażenie. Po chwili rurka kładzie się na ziemi, a zamiast niej do góry podnosi się kilkanaście kijów. To wszystko dzieje się przy akompaniamencie minimalistycznej elektroakustycznej muzyki, świstach, dzwoneczkach, które jeszcze mocniej przenoszą nas do sfery zmysłów i tworzą krajobraz audialno-wizualny. Artystka przekierowuje naszą uwagę na skojarzenia i odczucia.
Etapem procesu w pracy nad Everything Starts from a Dot był również jej pokaz work-in-progress pt. Object Dance. W 2017 roku prezentowała go w galerii FiveMyles zarządzanej przez znaną nowojorską lalkarkę i performerkę, pionierkę lalkarstwa eksperymentalnego Hanne Tierney. W pokazie oprócz Sachiyo wystąpiła jej przyjaciółka – tancerka/choreografka Un Yamada oraz wymieniona w creditsach Kropka. Artystki badały podczas tego pokazu relacje ruchowe między człowiekiem a formami geometrycznymi. W kilku sekwencjach i z wykorzystaniem różnych figur geometrycznych Un Yamada sprawdzała między innymi, co w jej ruchu wyzwala trzymana w dłoni czarna kropka.
Używanie przedmiotów abstrakcyjnych daje twórcy mnóstwo nowych możliwości opowiadania historii i tworzenia odczuć teatralnych. Czym innym byłoby spotkanie z niebezpiecznym trójkątem ostrokątnym, a czym innym jest spotkanie z neutralną kulą. Świadomość napięć, które wewnątrz swojej struktury posiadają kształty, jest tym samym, czym świadomość potencjału przedmiotu codziennego użytku. Na podstawie tych napięć możemy tworzyć cechy charakterystyczne bohaterów – ich sposób poruszania, dialogu etc.
Jej ostatnia praca to The Emotions: Equinox, której premiera miała miejsce w nowojorskim HERE Arts Center w 2023 roku. Wspólnie z Yudamem oraz Emmą Wiseman stworzyli spektakl składający się z trzech części, który w abstrakcyjny sposób i bez użycia słów prowadzi nas przez różne zdarzenia i skojarzenia emocjonalne.
Wszystko zaczyna się od widocznej na ekranie równonocy. Przenosimy się na księżyc, który ewoluuje w dziwną abstrakcyjną formę. W programie artyści nazywają tę formę po prostu Papier. W rzeczywistości jest to pognieciony papier zamontowany na dwóch patykach, który w ruchu staje się plazmą, stworem, skowronkiem, latającym niepokojem. W połączeniu z mroczną muzyką nasuwa mnóstwo skojarzeń i szczególnie w pierwszej części wywołuje niepokój.
W drugiej części Papier spotyka Białą Kropkę. Biała Kropka jest lalką, której tułów został stworzony z materiału tekstylnego, a głowa jest po prostu białą kropką. Jest to scena wyraźnie oparta na relacji między nimi, której kulminacyjnym momentem jest dostarczenie Kropce dziwnej i najwyraźniej smutnej wiadomości. Po niej następuje wielki ból, nakreślony również przez muzykę, a następnie śmierć tej postaci. Żadna z form czy lalek nie jest w tym spektaklu reprezentacją rzeczywistości, przez co mocniej nakierowuje nas na doświadczanie emocji, a nie podążanie za historią.
Sachiyo mówi, że prostota jej pracy sprawia, że publiczność może przenieść się do świata, którego nigdy nie doświadczyła. Przyczyny swoich decyzji dopatruje się w tradycyjnych formach japońskiej sztuki, na których się wychowała. Kiedy widzę przestrzeń, nie chcę jej całkowicie wypełnić. Wolę zostawić więcej wolności do interpretacji [4].
Na stronie internetowej pod logo zespołu znajduje się następujący podpis: „eternal playground for curious mind” (tłum.: wieczny plac zabaw dla ciekawskich). Intuicyjnie nasuwa się tutaj skojarzenie z Michaiłem Bachtinem i jego teorią, w której karnawał to „Huśtawka góry i dołu w niekończącym się kole metamorfozy” [5]. Podobne huśtawki w swoich pracach serwuje nam Sachiyo. Nieskończoność spotkań z przedmiotem jest fascynująca i inspirująca do pracy w teatrze oraz uczula na bycie uważnym w codziennym życiu. Kiedy wydaje się, że wszystkie pomysły zostały już wykorzystane, znajduje się nowy kontekst, który otwiera nowe pole poszukiwań i inspiracji. Jestem pewny, że tych kontekstów Sachiyo będzie wyszukiwać jak najwięcej, a każdy z nas znajdzie w życiu swoją owieczkę...
[1] What’s Nekaa?, Nekaa Lab, Sachiyo Takahashi, [online], [dostęp: 2.03.2023], dostępne na: https://www.nekaa.org/whats-nekaa.
[2] 6 Questions: Sachiyo Takahashi, La MaMa Blogs, Sachiyo Takahashi, [online], [dostęp: 12.12.2022 ], dostępne na: http://lamamablogs.blogspot. com/2018/11/6-questions-sachiyo-takahashi.html.
[3] Wassily Kandinsky, Punkt i linia a płaszczyzna, Officyna, Łódź 2022, s. 26.
[4] Sachiyo Takahashi’s ‘Sheep #1’ to play Japan Society, Hollywood Soapbox, John Soltes, [online], [dostęp: 4.02.2023], dostępne na: https://www. hollywoodsoapbox.com/interview-sachiyo-takahashis-sheep-1-to-playjapan- society.
[5] Maciej Mikołajski, Apokalipsa zombie jako karnawał: odczytanie narracji o żywych trupach w kluczu Bachtinowskim, [w:] Zombie w kulturze, red. Ksenia Olkusz, Ośrodek Badawczy Facta Ficta, Kraków 2015, s. 225.