Nawigowanie po teatralnej mapie | Rozmowa Zuzanny Kluszczyńskiej z Kingą Senczyk

Nawigowanie po teatralnej mapie. Pedagogika teatru jako przewodniczka po teatrze formy. Rozmowa Zuzanny Kluszczyńskiej z Kingą Senczyk, pedagożką teatru pracującą w Teatrze Lalka w Warszawie.


Zuzanna Kluszczyńska: Opowiesz mi o miejscu, w którym się znajdujemy?

Kinga Senczyk: To nasza nowa przestrzeń, Kącik Malucha połączony z kawiarnią. Została ona przystosowana do potrzeb najmłodszych odwiedzających wraz z ich opiekunami. Dzieci do 5 roku życia mogą pobawić się w swojej części zabawkami inspirowanymi teatralnymi lalkami czy w baseniku z kulkami, a dorośli usiąść i napić się kawy w drugiej części sali. Każda ze stron może czuć się komfortowo, będąc cały czas ze sobą w kontakcie. I to jest coś, na czym zależy nam w naszym teatrze. 


Jeśli mówimy o komforcie, na jakie potrzeby, według ciebie, odpowiada rola pedagożki teatru w instytucji? 

Pedagog lub pedagożka teatru w instytucji jest przede wszystkim łącznikiem pomiędzy teatrem a widzem czy widzką. Kimś, kto pragnie poznać tego, kto do nas przychodzi, ale również tego, którego tu nie ma, ale instytucja chciałaby, żeby był. Pedagożka teatru pełni więc czasem funkcje badawcze. Chce zrozumieć publiczność, żeby jej pomóc, wyjaśnić i zachęcić do tego, co oferuje teatr. Z drugiej strony, tłumaczy instytucji spojrzenie widza, który może mieć różny stosunek do teatru, w zależności od częstotliwości swoich wizyt oraz rodzajów i form teatralnych, jakie wcześniej przyswajał. Zadaniem pedagożki jest także wspomaganie w tym, żeby kontakt widz-teatr był jak najczęstszy i nie ograniczał się do jednorazowego wyjścia z klasą do teatru na samym początku kulturalnej drogi dziecka. Pedagogika teatru podkreśla prospołeczne funkcje teatru oraz tłumaczy dlaczego może on pełnić ważną rolę w życiu człowieka. Niekoniecznie osoba, która uczestniczy w życiu teatralnym, musi od razu być artystą, mieć zapędy w tym kierunku i realizować się w tej sferze. Rola widza i odbiorcy też jest bardzo twórcza oraz kreatywna. Pedagożka teatru jest takim nawigatorem po sieci spektaklowych połączeń i powiązań. Może ona wskazywać różne kierunki podróży, wszystkie równoprawne, na teatralnej mapie. 


          


Pracując w Teatrze Lalka twoja rola nawigatorki nie dotyczy tylko ogólnie świata teatru, ale szczególnie teatru formy. Jak ta charakterystyka wpływa na programowanie i działania, które proponujecie? Co Cię zabolało? Co było bodźcem do napisania Za-Polskiej?  

Procesy z obiektami są z mojego punktu widzenia bardzo atrakcyjną formą dla pracy pedagogiczno-teatralnej. Pozwalają one, zwłaszcza kiedy dotykamy dość osobistych sfer, trochę się za nimi schować oraz wyodrębnić doświadczenie na konkretną materię. Oczywiście te obiekty mogą być różne, typowo figuratywne i dosłowne, ale również zupełnie abstrakcyjne i wywołujące oderwane od rzeczywistości skojarzenia, takie, których twórcy nie przewidzieli. Mamy tego przykład w jednym z naszych spektakli, Wyobraźni w reżyserii Julii Szmyt. Uwielbiam być podczas niego na widowni i obserwować reakcje publiczności, zwłaszcza tej najmłodszej. W spektaklu na scenie dwójka aktorów właśnie dzięki mocy wyobraźni kreuje świat na nowo z abstrakcyjnych form. I dzieciaki, jako że to spektakl interaktywny, od razu wrzucają swoje propozycje, a przedstawienie je wszystkie mieści właśnie dzięki abstrakcji formy. W tym widzę naszą siłę. 


Rozpoczęłaś swoją pracę w teatrze Lalka w połowie pierwszego sezonu pod dyrekcją Joanny Zdrady. Jakie konkretne działania z zakresu pedagogiki teatru podejmujecie i jakie macie plany na kolejne lata? 

Joanna bardzo dobrze rozumie potrzebę kontaktu z publicznością przez działania edukacyjne. Dlatego wchodząc do Lalki stworzyła etat dla pedagoga teatru. Zależy jej na budowaniu i rozwoju tej odnogi naszej działalności, a ja mam jej pełne wsparcie, jak też zaufanie. Widać już pierwsze efekty – coraz więcej osób przychodzi na nasze warsztaty i spektakle, a kolejne instytucje odzywają się do nas z inicjatywą współpracy. Słyszymy z różnych stron, że nasze działania są widziane jako wartościowe oraz potrzebne. Oprócz prowadzenia i wymyślania zajęć wspieram także naszych pracowników i współpracowników prowadzących zajęcia. Aktualnie zapraszamy na warsztaty z tworzenia lalek, ale w planach mamy również zajęcia z projektowania kostiumów oraz scenografii. Chcemy pokazać jak działają mechanizmy tworzenia spektakli oraz że teatr można robić także w warunkach domowych, z rzeczy, które mamy pod ręką. Prowadziliśmy półkolonie w ramach ferii zimowych w zamkniętej grupie dla dzieci w wieku 6-10 lat. To też było dla nas świetne doświadczenie: zobaczyć, co daje taki intensywny proces twórczy, w którym dzieci współpracują z osobami związanymi z naszym teatrem. Oprowadzamy także po kulisach, gdzie publiczność ma okazję poznać osoby z zespołu aktorskiego i technicznego oraz zadać im pytania o ich pracę. Ze względu na ograniczoną przestrzeń do działań edukacyjnych wprowadziłam też teatralne spacery miejskie. Na razie mamy jedną propozycję trasy, Kobiety w centrum. Założycielką naszego teatru była Janina Kilian-Stanisławska. W jubileuszowym roku, kiedy obchodzimy 80-lecie założenia teatru, jej postać zainspirowała mnie do tego, by powyciągać z przestrzeni wokół Pałacu Kultury i Nauki inne postaci kobiet, które są w niej zaszyte i odkryć je na nowo przez gry i zabawy teatralne. Spacer otwarty jest dla wszystkich grup wiekowych. Oprócz tego organizujemy warsztaty do niektórych spektakli, oferujemy darmowe scenariusze zajęć do samodzielnej realizacji oraz premiery nauczycielskie. Nauczyciele i nauczycielki są dla nas bardzo ważną grupą, ponieważ to oni pośredniczą w kontakcie między teatrem a dziećmi, młodzieżą i nawet ich rodzicami. Dlatego chcę w przyszłości stworzyć program rozwojowy, który wesprze jego uczestników i uczestniczki w codziennej pracy, pokaże kreatywne sposoby wykorzystania pedagogiki teatru oraz teatru formy w szkole. Czeka nas dużo nowości, dlatego warto śledzić nasze social media.  


Jeśli pedagożka teatru jest, jak wskazywałaś, łącznikiem pomiędzy teatrem a jego widownią, to jak starasz się budować te relacje? 

Jako że jest to jeszcze krótka współpraca, w wielu kwestiach jesteśmy na początku naszej drogi. Na razie skupiliśmy się nad relacją nie tylko z publicznością, ale również innymi instytucjami, twórcami i twórczyniami. Przykładem takiego działania była nasza premiera Widoku z okna w reżyserii Pameli Leończyk, tworzona we współpracy artystycznej i pedagogiczno-teatralnej z Teatrem 21. Chcemy kontynuować takie inicjatywy. Bierzemy udział w różnych przedsięwzięciach i nie zatrzymujemy się tylko fizycznie w przestrzeni teatru, ale wychodzimy do innych. Budowanie relacji z organizacjami jest źródłem wspaniałych pomysłów. Takie współprace ułatwiają nam także dotarcie do nowych publiczności oraz zapewniają wartościowy i atrakcyjny program. Ogólnie stawiamy na bezpośredni kontakt z ludźmi, czy to reprezentującymi inne ośrodki kultury, czy przychodzącymi do nas widowniami: dziećmi, rodzicami, opiekunami. Wierzę w kulturę wzajemności. Jeżeli my coś damy od siebie społeczności, to społeczność będzie do nas wracała. Pamiętamy też o tym, że dziecko może samo zakomunikować o swoich potrzebach – jeśli tylko je tego nauczymy. To też jest element wielu działań, które projektuję. Staram się poprzez warsztaty do spektakli zachęcać dzieci do rozpoznawania i wyrażania swoich potrzeb. A dorosłych do ich słuchania. Tak też postrzegam ich rolę , jako tych, którzy pokazują jak się jasno komunikować w partnerskim dialogu z dzieckiem.  


Jakie potrzeby więc zgłaszają dzieci i młodzież, które do was przychodzą? Jak można odpowiadać na nie poprzez narzędzia pedagogiczno-teatralne? 

Mam wrażenie, że dzieci, a przede wszystkim młodzież, chociaż jest to odbiorca, który dopiero nieśmiało się do nas zakrada, ma dużą potrzebę autoekspresji. To jest świetna grupa, która przy pracy twórczej i kreatywnej totalnie wyrzuca nas z butów. Na przykład podczas prowadzenia grup fokusowych (we współpracy z Sebastianem Świądrem z ramienia Teatru 21), które przyglądały się próbom Widoku z okna, młodzież dochodziła do wspaniałych wniosków i analiz. Potrafiła świetnie nazwać to, co ich porusza, a w co nie do końca są w stanie uwierzyć. Twórcy odważnie podeszli do ich potrzeb i wprowadzali zmiany, może nie pod te głosy, ale je uwzględniając. Częścią zadbania o tę potrzebę autoekspresji jest właśnie pozostawianie bezpiecznej przestrzeni na wyrażenie tego, czego nie rozumiem, co jest dla mnie trudne lub z czym nie do końca się zgadzam, ale również na opowiedzenie o tym, czego w teatrze mi brakowało i tutaj to znalazłam. Cieszymy się bardzo, że takie głosy też się pojawiają. Z tego powodu w naszych spektaklach i po nich pojawia się element dialogu i interakcji. Scena to nie jest zamknięte miejsce gdzieś tam, z przodu, a przestrzeń wymiany. 


W naszej rozmowie często pojawia się młodzież. Jest to grupa, która, pomimo coraz większej świadomości na ten temat, nadal dostaje najmniej pozycji repertuarowych od polskich teatrów. Teatr formy, a konkretniej Teatr Lalka, może być tym, który zapełni te lukę?

Zdecydowanie planujemy, żeby Teatr Lalka nie był tylko teatrem dziecięcym, ale również młodzieżowym. Stąd też premiera Widoku z Okna, przeznaczona dla starszej młodzieży. Widzę też duży potencjał w pracy warsztatowej z wykorzystaniem lalek. Wierzę, że teatr formy może sprawdzić się wśród młodych osób, właśnie dzięki poczuciu komfortu i bezpieczeństwa, o którym wspominałam wcześniej. Uczestnicy mogą przelewać siebie na materie, zamiast „stać na świeczniku” samodzielnie. W dodatku sama konstrukcja lalek teatralnych jest dla nich wspaniałym wyzwaniem i często obserwuję jak zaciekawieni badają je z zapałem. Nawet dorośli chętnie się nimi „bawią”! 


A jak staracie się zadbać o potrzeby dorosłych: opiekunów, nauczycieli, rodziców? 

Staramy się proponować i udostępniać im narzędzia do pracy ze spektaklami, które poruszają trudne tematy. Widok z okna opowiada o sytuacjach przemocowych, także o nałogach. Podczas grup fokusowych dostrzegliśmy potrzebę wsparcia w przeprowadzaniu rozmów po wizycie w teatrze. Niektórzy oczywiście go nie potrzebują, ale tym, którzy poszukują podpowiedzi jak prowadzić takie procesy, także w bezpieczny sposób dla samych siebie, proponujemy pewne rozwiązania. 


Rzeczywiście udostępniacie gotowe scenariusze warsztatów. Skąd decyzja o oferowaniu materiałów do samodzielnej pracy, skoro sami prowadzicie warsztaty do spektakli na miejscu? 

To jest prozaiczne, czysto logistyczne rozwiązanie. Jestem tutaj tylko jedna, mamy ograniczoną przestrzeń, nie posiadamy sali edukacyjnej, warsztaty przeprowadzamy we foyer. Nie jesteśmy w stanie dotrzeć do wszystkich, a w ten sposób każdy może swobodnie korzystać z naszych propozycji. Zależy nam również na promowaniu narzędzi pedagogiczno-teatralnych. Nie chcemy żeby to była wiedza tajemna. Zresztą wiele edukatorów i edukatorek już stosuje podobne metody, nie wiedząc że ich działania są bliskie pedagogiczno-teatralnemu myśleniu. Mamy też nadzieję, że dzięki udostępnianiu materiałów docieramy do mniejszych miejscowości, gdzie nie zawsze jest możliwość zabrania całej grupy do teatru w większym mieście. Do miejsc, w których również są niesamowicie utalentowani i twórczy ludzie, którzy chcieliby robić teatr. Mogą być oni z nami chociaż w takim kontakcie.


A jakie są twoje najważniejsze założenia przy projektowaniu zadań warsztatowych? Sama jesteś performerką, czy doświadczenie tworzenia wpływa na środki, które oferujesz uczestnikom i uczestniczkom? 

Po pierwsze, dbam, żeby to był fun zarówno dla uczestników, jak i prowadzących. Po drugie, by zadanie było dostosowane do wieku grupy. Zależy mi także na tym, by w proponowanym działaniu zaszyta była jakaś wartość prospołeczna, proartystyczna lub protwórcza. Myślę, że samo wyjście poza budynek teatru wynika z mojej praktyki choreograficznej oraz zainteresowania i doświadczenia performansów site-specific. W nich ważne jest to, by korzystać z przestrzeni, którą masz i uznawać ją za walor i inspirację, a nie barierę. To jest dla mnie potężne narzędzie. W Lalce brakuje nam przestrzeni, dlatego staram się sięgać po niekonwencjonalne rozwiązania. W warsztatach, które prowadzę, pojawia się z pewnością dużo ruchu, bo sama mam z tego fun, ale czuję również, że dzieci i młodzież tego potrzebują. Dorośli też czasami dają się zaskoczyć i odkryć radość z zabawy ruchem.  


Masz jakiś wymarzony projekt pedagogiczno-teatralny?

Marzy mi się program rezydencji w Teatrze Lalka: dramatopisarskich, pedagogiczno-teatralnych, ale także krytycznych, ośmielających do pisania o teatrze formy oraz dalszego jej poznawania.  


Mnie do tego zdecydowanie przekonujesz. 

Na to liczę. 



Artykuł został opublikowany w Teatrze Lalek nr 1-2 / 2025








Nowszy post Starszy post Strona główna