Teatr pojawił się w moim życiu zawodowym dość wcześnie. Kiedy miałem ok. 15 lat, zacząłem występować na profesjonalnej scenie jako muzyk-aktor w Teatrze im. Juliusza Osterwy w Lublinie. To tam miałem okazję podpatrzeć, jak pracują profesjonalni aktorzy, reżyserzy czy kompozytorzy. Teatr lalek poznałem parę lat później, w czasie studiów w Białymstoku. I ten teatr – teatr formy – urzekł mnie na tyle, że odtąd odgrywa on bardzo ważną rolę w mojej skromnej karierze kompozytorskiej.
Casanova, Białostocki Teatr Lalek, 2021
Krzysztof Bieliński
Komponowanie muzyki do spektakli lalkowych jest sytuacją wymarzoną oraz komfortową dla kompozytora, ponieważ silnie odwołuje się do wyobraźni – zarówno kompozytora pracującego nad warstwą muzyczną spektaklu, jak również odbiorcy tej sztuki. W procesie komponowania muzyki dla teatru lalek – oprócz oczywiście treści scenariusza – bardzo inspiruje mnie forma oraz koncepcja plastyczna przedstawienia. Inspirujące są między innymi kolory, kształty – od zastosowanej formy zależy faktura, cała struktura muzyczna, którą posługuję się w całym procesie komponowania.
Staram się tak pisać muzykę, aby nie odwracała uwagi od inscenizacji, ale by z nią korespondowała. Zależy mi na tym, by była koherentna z obrazem, z treścią sztuki.
Na każdym etapie pracy staram się przyjmować wszystkie uwagi od reżysera i od scenografa i filtrować je przez swoje pierwsze wrażenia. A te przychodzą mi do głowy, kiedy zapoznaję się ze scenariuszem i inscenizacją.
Ja – podobnie jak pozostali twórcy teatru lalek – również szukam formy, ale formy muzycznej. Szukam elementów wspólnych, przewodnich motywów, szukam też rozwiązań fakturalnych dla warstwy muzycznej. Wypracowujemy wspólnie z reżyserem jedną koncepcję, która łączy nasze pomysły. Czasami może to być jeden instrument muzyczny, który jest elementem spajającym całość, a czasami jakiś motyw przewodni. Często dobrym punktem wyjścia do dalszych rozmów o strukturze muzycznej spektaklu okazuje się być skomponowanie suity, której treść estetycznie i dźwiękowo współgra z koncepcją reżysera. Wykorzystywanie fragmentów ww. kompozycji lub ich wariantów znacznie ułatwia pracę i jest pomocnym punktem odniesienia na dalszym etapie kreowania muzycznej przestrzeni.
Teatr lalek wymaga od widza wyobraźni, ale także wiedzy. To trochę podobna sytuacja jak z muzyką klasyczną czy jazzową. Odbiorca tych rodzajów muzyki musi być w pewnym sensie przygotowany, musi mieć wiedzę na temat form muzycznych, żeby dobrze je interpretować. Wyobraźnia, na której bazuje teatr ożywionej formy, też musi być podparta wiedzą, doświadczeniem umożliwiającym prawidłowe odczytanie przekazu. Wyjątek w tym względzie stanowi teatr skierowany do najmłodszych odbiorców, których percepcja bogactwa form powoduje niesamowicie ciekawe doświadczenia. Niejednokrotnie zaskakujące dla widza dorosłego, a to za sprawą pozbawionej kalkulacji emocjonalności dziecka. Dlatego dla mnie jako ojca ten rodzaj sztuki jest najwspanialszym, co mogę zaoferować swoim dzieciom w tym obszarze wychowania.
Muzyka w teatrze lalek jest bardzo istotna, dookreśla obraz. Dlatego jako kompozytor mam duże pole do popisu. Za pomocą muzyki możemy kierować wyobraźnią odbiorcy. Forma wymusza użycie szczególnych środków muzycznego wyrazu. Koherentność dźwięku z obrazem, który kreujemy wspólnie z reżyserem i scenografem, chcąc uzyskać spójny przekaz skierowany do widza, jest priorytetem najwyższej wagi.
Nowe wartości, jakie chciałbym wnieść poprzez swoją twórczość, są związane z nieustanną chęcią poszukiwania inspiracji w zdobyczach muzyki klasycznej, jazzowej i rozrywkowej zarówno w zakresie pomysłów brzmieniowych, rozwiązań harmonicznych, jak i w zakresie instrumentacji czy współczesnych technik gry na instrumentach. Jestem kompozytorem wykształconym zarówno klasycznie, jak też jazzowo. Sądzę, że moje doświadczenia związane z pracą przy musicalach, koncertach muzyki klasycznej, jazzowej i rozrywkowej mogę wykorzystywać z powodzeniem przy komponowaniu muzyki dla teatru lalek. Marzy mi się musical lalkowy, marzą mi się spektakle z muzyką jazzową, rockową, marzą mi się spektakle, w których będzie grana muzyka na żywo. Myślę, że teatr lalek jest bardzo pojemny i każdy rodzaj muzyki tu się sprawdzi.
W dzisiejszych czasach większość kompozytorów nagrywa muzykę w domu. Oczywiście, aspekty finansowe są w tym przypadku – zazwyczaj – decydujące, ale też i nasze możliwości są coraz większe. Kompozytor może za pomocą symulacji nagrywać instrumenty, korzystając z tzw. banków brzmień albo z samplowanych dźwięków. Wykorzystywanie możliwości, jakie daje nam współczesna technika, w przypadku, kiedy nagrywamy demo lub korzystamy z brzmień instrumentów, których nie mamy możliwości w danej chwili nagrać, jest okej. Natomiast zakładanie z góry, że będę kompozytorem tworzącym muzykę tylko na komputerze, pozbawia jej czegoś, co jest najistotniejsze: pierwiastka ludzkiego, niepowtarzalnej interpretacji, subtelności, jakie są możliwe do uzyskania jedynie poprzez ten niezwykle intymny kontakt wykonawcy z instrumentem. Marzę o tym, żeby wszystkie instrumenty były nagrywane na żywo, pomimo że symulacje ich brzmień są coraz doskonalsze. Oczywiście brzmień typowo elektronicznych (padów, efektów dźwiękowych itp.) nie możemy uzyskać inaczej niż za pomocą instrumentów elektronicznych czy syntezatorów.
W komponowaniu pomaga znajomość różnych technik aranżacji, instrumentacji, wiedza z zakresu instrumentoznawstwa, różnych stylów muzycznych. Biorąc to pod uwagę, niezwykłe cenię sobie wykształcenie, które daje też swobodę korzystania z dorobku innych kompozytorów. Możemy w sposób trafny posługiwać się cytatem, ale też możemy uczyć się od innych kompozytorów języka muzycznego, poprzez analizę partytur i zgłębianie wiedzy z zakresu mistrzowskiego warsztatu. Wykształcenie muzyczne pozwala nam również w sposób profesjonalny stworzyć partyturę, którą potem będą realizować muzycy na żywo.
Kiedyś na warsztatach jazzowych jeden z uczestników zadał pytanie profesorowi prowadzącemu wykład z historii muzyki: „Po co mamy uczyć się tej historii, po co mamy uczyć się nut, studiować partytury, skoro Charlie Parker nie robił tego wszystkiego, a był wybitnym muzykiem?”. Na co profesor odpowiedział: „A grasz jak Charlie Parker? Bo ja nie, więc po prostu ty i ja musimy się tego uczyć”.
I to tak jest. Oczywiście, są kompozytorzy, którzy potrafią intuicyjnie dobierać kolory instrumentów, potrafią tworzyć piękne melodie, piękną harmonię, natomiast ja muszę się tego wciąż uczyć.
Artykuł został opublikowany w Teatrze Lalek nr 2 - 3/148-149/2022