LALE. Teatr | Katarzyna Krajewska

Oglądając spektakle LALE.Teatru, warto odwrócić się na chwilę i spojrzeć za siebie, na twarze innych widzów. Można dostrzec całą gamę emocji i stanów. Fascynację, zachwyt, niedowierzanie – na buziach dzieci. Czasami także dezorientację – w oczach dorosłych. „Co to jest?”, „Co oni robią?” – to słowa, które najczęściej dobiegają z widowni.

Podłogowo | fot. P. Kozioł

Co oni robią 

Słowa-klucze dla LALE.Teatru to prostota, wyobraźnia, śmiech. Przedstawienia Janki Jankiewicz-Maśląkowskiej i Tomasza Maśląkowskiego – absolwentki i adiunkta wrocławskiego Wydziału Lalkarskiego PWST – wyrastają z żywiołu dziecięcej zabawy, pozornie chaotycznej i pozbawio- nej scenariusza, ale nie ukrytego porządku. Bawiąc się, dziecko porządkuje świat – mówił Jan Dorman. Chcecie zobaczyć, w jakim świecie żyją dzieci? Obserwujcie ich zabawy. Twórczość LALE.Teatru świadczy o tym, że jego założyciele są uważnymi obserwatorami. Tak jak europejscy klasycy teatru dla najnajmłodszych zaczynali pracę od podglądania maluchów w żłobkach, Maśląkowscy bacznie przyglądają się własnemu synowi, jego zabawom i jego dorastaniu. 

Trzy kolejne przedstawienia grupy: Podłogowo (2012), Ściana.Banana (2013) i Kręcipupa (2015) przenoszą widza do świata dziecka (kolejno) kilkumiesięcznego, kilkunastomiesięcznego i kilkuletniego. Każde z nich przemawia innym językiem, operuje na odmiennej, specyficznej dla danego etapu rozwoju wrażliwości i wykorzystuje zupełnie różne środki, zachowując jednocześnie charakterystyczny, rozpoznawalny styl. Założony zaledwie pięć lat temu LALE.Teatr mimo młodego wieku zdołał wypracować swój własny kod. Spróbujmy mu się przyjrzeć. 

Podłoga, czyli świat 

W Podłogowie oglądamy podłogę nie z perspektywy dorosłego, czyli jako coś, co w dole i poza zasięgiem wzroku, ale z punktu widzenia dziecka: jako absolutne centrum świata. Świata bogatego, złożonego, mającego swoją topografię, fakturę, zapach i smak. Świata, który dzięki eksploracji poszerza swoje granice i który na skutek wzrastania (dorastania, wyrastania) dziecko w końcu opuszcza.

Wędrówka po Podłogowie odbywa się w rytmie spontanicznej zabawy. To podróż nie tylko horyzontalna, ale i wertykalna, z dołu do góry i z powrotem – bo akcja sceniczna spektaklu to ciągła gra z grawitacją. Mamy tu wycięte z papieru ślady stóp, po których można stąpać, ale także oderwać je od podłogi i posłać w powietrze. Widzimy papierowe kształty, które po podniesieniu z ziemi i nazwaniu tracą swoją wyjątkowość i prze-stają być interesujące. Jest piasek, w którym można zanurzyć twarz, zmieniając ją w maskę klauna, i woda, która ucieka z wiadra niczym chmura. W zaskakującym finale podłoga ostatecznie traci swoją materialność, odrywa się od ziemi i unosi się nad bohaterami jak falująca tafla jeziora. 

Forma w pierwszym spektaklu Maśląkowskich jest niematerialna, ulotna, a jednocześnie niemożliwa do pominięcia. To nie ozdobnik, ale tkanka przedstawienia. Warto zauważyć, że rok 2012 to czas, kiedy polski teatr dla najnajmłodszych przeżywa prawdziwy boom. Propozycje dla dzieci poniżej trzeciego roku życia ma już w swoim repertuarze większość teatrów instytucjonalnych. A mimo to Podłogowo wyróżnia się na ich tle – głównie za sprawą estetyki. Jest oszczędne scenograficznie, wręcz surowe: żadnych kolorowych poduszek i miękkich materiałów. Przestrzeń sceniczna wydaje się pusta: czarne ściany, czarna podłoga, techniczne światło. Zastosowane tworzywa to biały papier, folia malarska, woda, piasek. Wszystko neutralne, pozbawione ustalonych znaczeń. Te zostają nadane dopiero w trakcie spektaklu. W spisie realizatorów nie znajdziemy scenografa, a jedynie „konsultanta scenograficznego” (Mateusz Mirowski), brakuje w nim także kompozytora. Nie znaczy to jednak, że nie ma muzyki. 

Podłogowo ma swój rytm, wyznaczany przez dźwięki. Te momentami hipnotyzują widownię, choć to niemal wyłącznie odgłosy wydawane przez aktorów: klaskanie, tupanie, szepty i wokalizy, przypominające melodie nucone pod nosem przez bawiące się dziecko. 

Równolegle z własnym teatrem zakładają Maśląkowscy stronę LALE.Li.Lo.Lu.Ly – czyli, jak sami to określają, przestrzeń wokół teatru lalek i formy. Ciąg sylab w nazwie – trochę wyliczanka, trochę gama, którą wykonuje się podczas rozśpiewywania, z dominu-jącym słowem „lale” – dobrze określa trzy przenikające się sfery, które interesują twórców: szeroko rozumiany teatr lalek, obszar dziecięcych zabaw oraz właśnie muzykę. 

Piętro wyżej 

Oryginalność artystyczna Podłogowa zapewnia mu pewien rozgłos w środowisku, i tak pierwszy spektakl nieznanej offowej grupy zostaje zaproszony na XVI Międzynarodowy Festiwal Teatrów dla Dzieci i Młodzieży Korczak w Warszawie. Nagroda „Kot w Worku”, którą otrzymuje on na festiwalu (wraz z nagrodą jury dziecięcego), to zaproszenie „w ciemno” do udziału w następnej edycji. Nikt chyba się nie spodziewa, że ów kot w worku za rok zdobędzie Grand Prix. 

Twórcy LALE.Teatru nigdy nie ukrywali, że największą inspiracją do ich działań jest codzienne, prywatne, domowe życie. Pomysłu na dyptyk Podłogowo i Ściana.Banana (w planach była jeszcze trzecia część, poświęcona sufitowi) dostarczył im syn Antek. Ściana. Banana to opowieść o świecie dziecka, które potrafi chodzić, a zatem odrywa się od ziemi i zaczyna zauważać powierzchnie pionowe. Bada ono ścianę inaczej niż badało podłogę: odkrywa, że można ją przekraczać, opuszczać i znikać poza nią. I co ważniejsze – że da się ją naruszyć, zmienić, na przykład rysując po niej. Dziecko, które w Podłogowie było raczej odkrywcą świata, w Ścianie.Banana staje się twórcze. Już nie tylko poznaje, ale też przetwarza otoczenie. Nadal lubi dźwięki, ale uczy się je dekonstruować, używać ich, tworząc własne kompozycje. W drugim spektaklu LALE.Teatru muzyka powstaje na scenie. Wciąż składają się na nią głównie głosy aktorów, ale przetwarzane na żywo przy użyciu mikrofonów i prostego miksera.

Tytuł Ściana.Banana, stworzony na wzór dziecięcych rymowanek – zabawnych, acz surrealistycznych – dobrze oddaje atmosferę spektaklu. Brak ciągu przyczynowo- skutkowego, klimat spontanicznej zabawy z elementami klaunady, a momentami wręcz błazenady, co nie do końca podoba się recenzentom, swobodny dobór rekwizytów, wśród których znalazły się i kiczowate plastikowe zabawki, i piłeczki pingpongowe, i rolki tapet – wszystko to przypomina dziecięcy pokój w chwili, w której dorośli mówią zwykle „Ale tu bałagan!”. 

Potrzeba ruchu 

Kręcipupa to trzeci spektakl LALE.Teatru i jednocześnie pierwszy, który powstaje bez udziału Janki Jankiewicz- Maśląkowskiej, za to z gościnnie występującymGrzegorzem Mazoniem – muzykiem i podobnie jak Maśląkowski aktorem Wrocławskiego Teatru Lalek. Pozbawione słów przedstawienie przeznaczone jest dla najnajmłodszych i przedszkolaków, ale wydaje się wyrastać z obserwacji tych starszych – z ich nieumiejętnością usiedzenia w miejscu i fascynacją ciałem oraz jego fizjologią. Bohater Kręcipupy bez przerwy się rusza, tańczy, skacze, nie do końca potrafi kontrolować funkcje ciała, choć już wie, że powinien. 

W przeciwieństwie do wcześniejszych przedstawień mamy tu jasno określone miejsce akcji i konkretną scenografię: dwie muszle toaletowe i rury pcv, a w roli rekwizytów przetykaczki do odpływów oraz rolki papieru toaletowego. Spektakl ma też instrumentalną oprawę muzyczną, inspirowaną popem lat 70., skomponowaną przez Grzegorza Mazonia, i oryginalną choreografię Macieja Prusaka. W Ścianie.Banana twórcy bawili się różnymi teatralnymi technikami, w Kręcipupie żonglują kliszami z popkultury. Elementy musicalu, teledysku disco i slapstickowej komedii tworzą wybuchową, feerycznie radosną mieszankę. Reakcje widowni są adekwatne – dzieci śmieją się, krzyczą, tańczą. To jednak, co podoba się najmłodszym i ich rodzicom, nie zawsze odpowiada nauczycielom, przyprowadzającym na spektakl grupy szkolne i wczesnoszkolne. Toalety na scenie i aktorzy tańczący w samej bieliźnie wprawiają w dezorientację opiekunów wycieczek do teatru. Niektórzy nauczyciele wychodzą w trakcie przedstawienia, w skrajnych przypadkach domagając się rozmowy z dyrekcją. Zamieszanie opisuje wrocławska „Gazeta Wyborcza”. 

Nawet pomijając ten miniskandal, przedstawienia LALE.Teatru są jednymi z najbardziej żywiołowo przyjmowanych widowisk Wrocławskiego Teatru Lalek. Podczas pokazu przedpremierowego Podłogowa rozemocjonowane dzieci wdarły się na scenę i dosłownie rozniosły na strzępy scenografię, co zresztą zachwyciło jedną z recenzentek.

W działaniach LALE.Teatru to właśnie kontakt z widownią, nie efekt artystyczny, wydaje się priorytetem. Jest to, dodajmy, kontakt równego z równym, nie – dorosłego z dzieckiem. „Nie niańczymy widza” – mówi wprost Janka Jankiewicz-Maśląkowska. Istotnie, uczestnictwo w Podłogowie, Ścianie.Banana czy Kręcipupie przypomina podglądanie doskonałej zabawy. Być może dlatego te przedstawienia tak hipnotyzują najmłodszą widownię. Bowiem, wbrew stereotypowi, dzieci wcale nie lgną do innych dzieci. One lgną do tych, którzy się bawią. 

Inna historia 

Ostatni spektakl LALE.Teatru, znów bez udziału Janki Jankiewicz-Maśląkowskiej, za to ze współreżyserującym i występującym Radosławem Kasiukiewiczem (także aktorem Wrocławskiego Teatru Lalek), bardzo różni się od poprzednich. Przeznaczona dla dzieci starszych niż czteroletnie Prosta historia, mimo iż pozbawiona słów, ma klasyczną formę oraz konkretną i jasną fabułę. Na niebie nad domem szczęśliwej rodziny pojawia się chmura. Rodzice z jakiegoś powodu rozstają się, dziecko – główny bohater spektaklu – zostaje samo. To wprawdzie nie porzucenie rzeczywiste, tylko emocjonalne, co nie znaczy, że mniej bolesne. Mały człowiek musi sam poradzić sobie z uczuciami. Te ostatnie wizualizowane są w spektaklu jako siły natury – coś zewnętrznego, niezrozumiałego, zagrażającego. 

To propozycja tak różna od trzech pierwszych przedstawień LALE.Teatru, że trudno ją z nimi porównywać. Kolorowa, przypominająca dziecięce rysunki scenografia Mateusza Stępniaka to estetycznie zupełnie inna – nomen omen – bajka niż wcześniejszy „teatr z niczego” Maśląkowskich i Mirowskiego. Prosta historia pokazuje, że LALE.Teatr wyznaczył sobie nowy kierunek poszukiwań. Czas pokaże, czy ta zmiana to dla niego kryzys, czy przełom. 
Nowszy post Starszy post Strona główna